[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Włożę buty z metalowymi czubkami - odrzekł ze
śmiechem i zaczął pić kawę.
Lucy zastanowiła się, jak będzie wyglądał ten bal. Czy
rzeczywiście będzie to dobra, niewinna zabawa z
przyjacielem?
ROZDZIAA SZÓSTY
Dwa tygodnie pózniej Joel doszedł do wniosku, że
przyjazń z Lucy to najtrudniejsza rzecz, jaka mu się w życiu
przytrafiła. Nie liczył już sytuacji, w których miał ochotę
przytulić ją do siebie i pocałować.
Jego wizyty w mieszkaniu piętro niżej stały się
zwyczajem. Kiedy Sam szedł spać, rozmawiali do póznego
wieczora, popijając wino. Czasami Lucy zapraszała go do
siebie wcześniej, a wtedy miał okazję pobawić się z Samem.
Lucy zachowywała się coraz swobodniej i bardziej
otwarcie, co tylko utrudniało jego sytuację. Im lepiej ją
poznawał, tym bardziej jej pragnął. Wiedział jednak, że jest jej
potrzebny jako przyjaciel, i nie chciał jej zawieść. Co
oznaczało, że stale musiał się hamować. Doprowadził się już
do takiego stanu, że czasami, mimo nawału pracy, nie potrafił
myśleć o niczym innym, tylko o Lucy.
Spotykał się w życiu z wieloma kobietami, ale żadna nie
wywarła na nim aż tak silnego wrażenia. Dlaczego?
Przecież nie ona jedna ma ładną buzię i łagodny charakter.
Jednak tylko ona tak na niego działa...
Teraz musi z nią porozmawiać o pewnej pacjentce, a to
oznacza, że znów znajdzie się blisko niej i będzie musiał
opanowywać się całą siłą woli.
Westchnął i wyszedł z pokoju.
Zapukał do jej drzwi, a kiedy otworzyła, od razu przeszedł
do rzeczy.
- Mówiłaś, że jesteś przeszkolona w spirometrii, prawda?
Skinęła głową, patrząc na niego z zaskoczeniem. Dobre
wychowanie nakazuje przecież najpierw się przywitać.
- Dlaczego mnie o to pytasz?
- Mam pacjentkę, która wymaga badania.
- Przyjmujemy wielu pacjentów, u których najpierw
wykryto astmę, a potem się okazało, że chorują na chroniczną
niedrożność dróg oddechowych. Sam wiesz, jakie to ważne,
żeby odróżnić jedną chorobę od drugiej. Co to za pacjentka?
Joel przysiadł na skraju biurka i starał się skupić na
sprawach zawodowych.
- Margaret Patterson. Ma sześćdziesiąt jeden lat. Zgłosiła
się rano z infekcją dróg oddechowych, a podczas wywiadu
przyznała, że ma kłopoty z szybkim chodzeniem, ponieważ
brakuje jej tchu. Nie może też mówić i chodzić jednocześnie.
- Pali papierosy? - dociekała Lucy. Joel skrzywił się.
- Tak. Piętnaście do dwudziestu dziennie. Ma świszczący
oddech i szmery w płucach. Poprosiłem, żeby się zgłosiła do
ciebie na badanie spirometryczne.
- Sądzisz, że da się namówić na rzucenie palenia? Janice
mogłaby z nią porozmawiać.
Janice, druga pielęgniarka, zajmowała się pacjentami
próbującymi wyzwolić się z nałogu palenia i ściśle
współpracowała z Lucy.
- Zasugerowałem jej to, ale nie wiem, czy będzie się
starać. Musimy się koniecznie dowiedzieć, czy to astma, czy
chroniczna niedrożność. Od tego zależy leczenie.
- Oczywiście. Na kiedy się zapisała?
- Na dziś po południu.
Margaret zgłosiła się na badanie o wyznaczonej godzinie.
Lucy zaczęła od dokładnego wypytania pacjentki o historię
choroby i pracę. Wiedziała, ze chroniczna niedrożność często
jest związana z niektórymi zawodami.
- Musimy się dowiedzieć, czy ma pani astmę, czy
niedrożność dróg oddechowych - tłumaczyła cierpliwie Lucy,
kiedy starsza pani chciała się wykręcić od badania.
- Mów do mnie Margaret, moje dziecko. No dobrze, gdzie
mam dmuchnąć?
Lucy najpierw zważyła pacjentkę, zmierzyła jej wzrost i
ciśnienie, a potem pokazała jej spirometr i wszystko dokładnie
wyjaśniła. Jednak kiedy kobieta próbowała dmuchnąć w
ustnik, dostała nieopanowanego ataku kaszlu. Lucy musiała jej
podać szklankę wody.
- Przepraszam - wysapała Margaret.
- Nic nie szkodzi. To się często zdarza przy infekcji dróg
oddechowych. Powtórzymy tę próbę za dwa tygodnie. W tym
czasie proszę kilka razy dziennie dmuchać w specjalne
urządzenie, które pani dam, i zapisywać wyniki pomiaru. To
ważne dla ustalenia odpowiedniego leczenia.
Margaret przetarła dłonią czoło.
- Nie spodziewałam się tego po sobie, ale czuję, że
powinnam się kogoś poradzić, jak skutecznie rzucić palenie.
Szczerze mówiąc, uważałam, że jestem już na to za stara, ale
ten kaszel jest okropny.
- Wychodzenie z nałogu jest trudne, ale wielu ludziom się
udaje, zwłaszcza jeśli mają silną motywację. A dla ciebie taką
motywacją powinny być nawracające infekcje dróg
oddechowych.
- Jak mam się do tego zabrać? - spytała pacjentka z
rezygnacjÄ….
- Zgłoś się do mojej koleżanki, siostry Janice. Ona
zajmuje się pacjentami, którzy chcą rzucić palenie. Stosuje
bardzo różne metody, na pewno coś ci doradzi.
Rozmawiały jeszcze przez kilka minut, a potem Lucy
odprowadziła Margaret do poczekalni, gdzie znalazła dla niej
broszurÄ™ na temat palenia opracowanÄ… przez Janice. Kiedy
pożegnała się z pacjentką, odszukała Joela.
Siedział w gabinecie przed komputerem i szukał czegoś w
Internecie.
- Skąd braliśmy informacje, kiedy nie było jeszcze
Internetu? - zauważył, kiedy weszła.
Chwilę patrzyła na monitor i przewijający się na nim tekst.
- To rzeczywiście niewiarygodne. Tyle wartościowych
rzeczy można się dowiedzieć. Czy każdy może z tego
korzystać?
- Ta strona jest ogólnodostępna, ale niektóre są opatrzone
hasłem. Trzeba się zarejestrować. To prawdziwa kopalnia
wiadomości. Już sobie nie wyobrażam przerzucania setek
stron papieru.
Lucy nagle zdała sobie sprawę, jak blisko siebie się
znajdują. Cofnęła się szybko, jakby bała się tej bliskości.
- Chciałam z tobą porozmawiać o Margaret. Nie udało się
wykonać badania, więc umówiłam się z nią za dwa tygodnie,
jak minie infekcja.
Joel skinął głową.
- Spodziewałem się tego, ale warto było spróbować.
Tymczasem dałem jej skierowanie na prześwietlenie płuc.
Chcę wykluczyć raka i problemy z sercem. Wysłałem też
próbkę krwi do badania, żeby się upewnić, czy nie ma anemii.
- Ucieszysz się pewnie, jak ci powiem, że chce rzucić
palenie.
- To rzeczywiście dobra wiadomość. I niespodziewana.
Zadzwonię do niej za kilka dni i sprawdzę, czy wytrwała w
swoim postanowieniu.
- Mam wyniki prześwietlenia Margaret - oznajmił Joel
kilka dni pózniej.
- I co? - spytała zaciekawiona.
- Właściwie obraz może wskazywać i na astmę, i na
chroniczną niedrożność.
- A inne badania?
- Serce w normie, żadnych oznak patologii.
- Poprosiłam ją, żeby mierzyła sobie szybkość przepływu
powietrza i zapisywała wyniki. Kiedy przyjdzie na kontrolę,
przeanalizujemy je.
- Bardzo dobrze. - Joel kiwnął z uznaniem głową. Tego
popołudnia Lucy spotkała się z Kim, pielęgniarką
środowiskową, by omówić dalsze przygotowania do
czwartkowych spotkań dla matek z dziećmi.
Ros zaprojektowała piękny plakat, a Kim rozpowszechniła
wiadomość o nowej formie szczepień wśród matek, które
odwiedzała w domach.
- Teraz nie tylko będę musiał być obecny przy
szczepieniach dzieci, ale dodatkowo będę miał do czynienia z
ich mamami - poskarżył się żartobliwie Joel.
- Bardzo jesteś z tego niezadowolony? - zapytała Lucy,
ogarnięta poczuciem winy.
- Ależ skąd. To świetny pomysł. Czy znalazłaś już
jakiegoś gościa na pierwsze spotkanie?
- Owszem. Jedna z matek, które odwiedza Kim, jest
stylistką i zgodziła się opowiedzieć matkom o zasadach
dobierania kolorów i fasonów ubrań.
Joel zrobił wystraszoną minę.
- To brzmi strasznie. Schowam siÄ™ w swoim gabinecie.
- Nic z tego - oznajmiła stanowczo Kim, która akurat
przechodziła obok. - Ustaliliśmy, że będziesz rozmawiał z
mamami. Już zapomniałeś?
- Co mnie podkusiło, żeby się na to zgodzić? - wyjęczał,
uśmiechając się przy tym wesoło. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl