[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ethan pokręcił głową.
W Londynie jest inaczej.
Właśnie dlatego mieszkamy tutaj. Przechyliła głowę, jakby chciała mu rzucić
wyzwanie. Nie dostrzegasz pozytywów. Jak chociażby tego, że tutaj wszyscy są częścią
nieformalnej grupy wsparcia. Kiedy pani Linton spadła ze schodów, ktoś zadzwonił do nas w
ciągu godziny, bo zauważył, że jej kosz na śmieci nie jest odstawiony na swoje miejsce. W
Londynie leżałaby na podłodze przez tydzień, zanim ktoś zorientowałby się, że coś jest nie
tak.
Pewnie nawet dłużej powiedział oschle Ethan i dopił piwo. No dobra, przekonałaś
mnie. Widzę, że są jakieś pozytywy.
Ale nie jest to miejsce, w którym mógłbyś osiąść na stałe powiedziała baz
zastanowienia. Zamarła i zganiła się w duchu za swą niedyskrecję.
Dlaczego to powiedziała? Co się z nią dzieje? Przecież nie chce, żeby został tu na
wieczność. Chciała tylko... chciała zaszaleć. Przyznała to w końcu przed samą sobą. Pragnęła
przeżyć szaloną i namiętną przygodę z niewiarygodnie przystojnym mężczyzną, a Ethan
Walker doskonale się do tego nadaje.
A ty? zapytał spokojnym tonem, podając jej sztućce. Jesteś świetnie
wykwalifikowaną pielęgniarką. Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, żeby stąd wyjechać?
Co masz na myśli? Czy ludzie na wyspie zasługują na gorszy los niż ci na lądzie?
Nie o to mi chodzi powiedział cierpko. Jesteś bardzo drażliwa. Przestań mi skakać
do gardła. Zastanawiam się tylko, czy nie jesteś tym wszystkim znudzona.
Uczyłam się w dużym mieście i to mi wystarczy. Tutaj jestem bardziej niezależna.
Czasem wydaje mi się, że anonimowość jest przeceniana. Przez chwilę ; bawiła się
jedzeniem na talerzu, po czym podniosła wzrok. Lubię ludzi, Ethan. Lubię wiedzieć, co się
u nich dzieje. Nie przeszkadza mi nawet fakt, że oni wiedzą, co robię, zanim w ogóle zacznę
to robić. Lubię uczucie przynależności. Odpowiada mi świadomość, że gdzieś tam jest grupa
ludzi, która chce działać wspólnie i sobie pomagać. W miastach na okrągło czytasz o
morderstwach i napaściach, podczas gdy tu... Zawiesiła głos i wzruszyła ramionami.
Czuję, że znów wracamy do problemu troski.
W miastach ludzie zapewne też są troskliwi i opiekuńczy. Tylko życie płynie tam tak
szybko, że nie ma okazji, żeby to okazać. Zazwyczaj nawet nie rozpoznajesz swoich
sąsiadów.
Ethan zaśmiał się krótko.
Przecież nie będziesz siedzieć tu bez końca, próbując wszystkich poznać.
Mamy tutaj raczej stałą liczbę mieszkańców, z wyjątkiem sezonu turystycznego. Ludzie
w miastach przychodzą i odchodzą, a tu znasz wszystkich. To duża różnica. Poza tym
uwielbiam wyzwanie, jakim jest praca bez szpitalnego zaplecza. Dzięki temu jestem bardziej
zaradna.
Kyla nagle zdała sobie sprawę, że ta rozmowa bardzo ją zaabsorbowała. W ogóle nie
zauważyła, że skończyli jeść.
Smakowało ci?
Zdziwione spojrzenie, jakie rzucił na swój pusty talerz, świadczyło o tym, że on również
nie myślał o posiłku.
Bardzo. Sos był wyborny.
Zamówić kawę? Ethan spojrzał na nią.
Wypijmy kawę w domu. Tam przynajmniej nikt nie będzie nas obserwował.
Uśmiechnęła się.
Dobry pomysł.
Co go opętało, by proponować jej coś takiego? Przecież powinien trzymać się od niej jak
najdalej.
Zły na siebie, postanowił, że spotkanie przy kawie będzie krótkie i oficjalne.
Ethan? Wszystko gra? Glos Kyli miał łagodną i lekko chropawą barwę.
Nic mi nie jest. Czuł na sobie jej wzrok. Jak sobie radzi Doug? Czy Logan ma jakieś
wieści ze szpitala?
Sądzę, że jest dużo lepiej. Chyba jest już spokojniejszy. Leslie dba o niego i spędza
przy nim każdą minutę. Jadę tam jutro, żeby zapytać, czy mogę jej pomóc jakoś to wszystko
ogarnąć.
I o to chodzi, powiedział w duchu Ethan, kiedy doszli do domu. Rozmowa o pracy jest
najbezpieczniejsza. Szybka kawa. Krótka pogawędka. I nie będzie jej dotykać.
Wytrwał w swoim postanowieniu do momentu, w którym weszła do kuchni. Ciągle miała
na sobie dżinsy, ale dodała do tego seksowne buty na obcasie i błękitny rozpinany sweterek,
który podkreślał kolor jej oczu.
Wstawię wodę powiedziała wesoło, sięgając po kubki i kawę. Możemy zejść na
plażę, jeśli masz ochotę. Cudownie jest siedzieć na piasku i w ciemności obserwować
gwiazdy.
Poczuł, że zalewa go fala gorąca.
Tu jest dobrze powiedział zmienionym głosem i potarł ręką kark. Ciemność i gwiazdy
nie są mu potrzebne. W kuchni jest w sam raz powtórzył, a w duchu ucieszył się, że w
świetle żarówki nie ma nic romantycznego.
Zgoda. Jeśli tak wolisz. Rzuciła mu zdziwione spojrzenie. Czy zdajesz sobie
sprawę, że jesteś tu od dwóch tygodni, a ja ciągle prawie nic o tobie nie wiem?
I o to mu właśnie chodzi.
Po prostu nie ma o czym mówić.
Chyba raczej nie ma rzeczy, o których ty chciałbyś opowiadać. Nalała wody do
czajnika. Gdzie ostatnio pracowałeś?
W piekle wyszeptał do siebie, a głośno powiedział: Za granicą.
Zaśmiała się cicho i odwróciła, aby spojrzeć mu w twarz.
Nigdy się nie wygadasz, co, Ethan? Czy nikt ci nigdy nie powiedział, że rozmowa nie
polega na wymianie krótkich słów?
Nie potrafię rozmawiać. Powinnaś już to wiedzieć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]