[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wzruszyła ramionami.
- Nic mi nie jest, panie Samie - odezwała się. - Ci dwaj mnie tu
ściągnęli, żebym odpowiedziała na jakieś pytania.
- Gdzie się podziewałaś? - zapytał Sam.
- Byłam w Queens, u mojego brata - wyjaśniła. - Po tym, jak pa
ni Nicholson mnie zwolniła...
- Zwolniła?! - wykrzyknął Sam.
- Wejdzmy do domu, porozmawiamy o tym w środku - wtrącił
Pona & Irena
scandalous
Biegner. Ruchem głowy wskazał bibliotekę i zwrócił się do policjan
tów, którzy przywiezli pokojówkę: -Wy, chłopcy, poczekajcie tutaj.
W bibliotece Sam zauważył, że detektyw patrzy ciekawie na
dziewczynę. Wyraznie nie wiedział, jak potraktować tę latynoską
ślicznotkę. Na jego zmęczonej twarzy widać było podejrzliwość po
mieszaną z zakłopotaniem.
Nic dziwnego, pomyślał rozbawiony Sam. Erminda bez swojego
zwykłego nijakiego uniformu służącej była nie do poznania. Miała
na sobie czarną obcisłą bluzeczkę, czarne dopasowane dżinsy i buty
na koturnach; na jej szyi i obu nadgarstkach połyskiwały cienkie
złote łańcuszki, a w uszach tkwiły duże złote koła. Lśniące, kruczo
czarne włosy opadały na ramiona. Była też mocno umalowana -
bardzo starannie - ale tu, na wsi, taki makijaż wydawał się trochę
nie na miejscu.
- Więc mówi pani, że pani Nicholson panią zwolniła? - zaczął
Biegner, kiedy usiedli.
- Tak. - Młoda kobieta skinęła głową. - Wyrzuciła mnie. - Spoj
rzała na Sama. - Pan o tym nie wiedział?
- Nie. - Pokręcił głową.
- W piątek rano - wyjaśniła Erminda. - Jak pan pojechał do
pracy.
- Dlaczego panią zwolniła... ee... panno Gomez? - zapytał Biegner.
- Pan Sam pokłócił się z nią przy śniadaniu ~ powiedziała Er
minda.
Sam zerknął na Biegnera, ale nic nie wyczytał z jego twarzy. No
ładnie, pomyślał. Mój grób robi się coraz głębszy.
- Po wyjezdzie pana Sama - ciągnęła pokojówka - powiedziałam
jej, że nie powinna go tak zle traktować. Powiedziałam, że jest do
brym mężem i że stara się ją uszczęśliwić. A ona się wściekła i wyla
Å‚a mnie.
- O co się pokłócili? - zapytał detektyw.
- Powiedziała, że zamknęła ich wspólne konto - wyjaśniła Er
minda. -I że nie da mu więcej pieniędzy.
Biegner rzucił na Sama przenikliwe spojrzenie, jakby już
wszystko rozumiał.
Chyba nadeszła pora, żebym przestał współpracować z policją
i znalazł sobie adwokata, pomyślał smętnie Sam.
-I co się stało potem, panno Gomez? - zapytał detektyw, po
nownie skupiając uwagę na pokojówce.
Pona & Irena
scandalous
- Spakowałam ubrania i resztę rzeczy. Potem wezwałam tak
sówkę, żeby pojechać na dworzec w Hudson. Musiałam czekać na
pociąg ponad godzinę. - Rzuciła mu pogardliwe spojrzenie, jakby to
jego winiła za tę zwłokę.
- Którym pociągiem pani odjechała? - zapytał Biegner.
- Tym o drugiej dwadzieścia dziewięć.
- Czy pani Nicholson czuła się dobrze, kiedy pani ją zostawiła?
- Tak. Wszystko było w porządku.
- Nie zachowywała się jakoś dziwnie?
Erminda pokręciła głową.
-Nie.
- Nie zauważyła pani nic niezwykłego?
Chwilę zastanawiała się nad jego pytaniem, obracając złoty łań
cuszek na nadgarstku i wydymając w zamyśleniu mocno umalowa
ne usta.
- Nieee - powiedziała w końcu. - Wszystko było jak zawsze.
Spakowałam się i zadzwoniłam po taksówkę, już to mówiłam. Po
tem, przed samym wyjściem, włączyłam kamery wideo i alarmy.
Sam nagle wyprostował się w fotelu i uderzył pięścią o oparcie.
- Właśnie! - zawołał. - Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem!
Biegner spojrzał na niego zdziwiony.
- Co...
- Kamery - wyjaśnił Sam, zrywając się na nogi. - Rejestrują
każdy ruch. - Popatrzył na detektywa z triumfem. - Są rozmiesz
czone w całym domu. Pokażą nam, kto zabił Minette!
Pona & Irena
scandalous
Rozdział25
Można? - zapytał Sam.
Detektyw skinął głową. Zaczął opisywać i szykować do zabrania
kasety, aby je obejrzeć na posterunku, ale zdecydował, że skoro
Sam tak bardzo chce zobaczyć nagrania, przejrzą je tutaj. %7łeby
mieć to z głowy.
W zaciemnionej bibliotece Sam włożył kasetę do odtwarzacza,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]