[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przepełniało ją pożądanie, pulsowało w rytm muzyki.
StraciÅ‚a poczucie czasu. Nie umiaÅ‚aby powiedzieć, czy taÅ„­
czyli kilka minut, czy kilka godzin. Jednego tylko była pewna.
Pragnęła, aby ten taniec nigdy się nie skończył. Jednocześnie
miaÅ‚a nadziejÄ™, że nigdy wiÄ™cej nie bÄ™dzie poddana tak nieludz­
kim torturom. Czuła niebiańską słodycz miłosnego pożądania,
ale nie miała prawa tej słodyczy skosztować, niczym głodny
żebrak, któremu pozwolono na przyjęciu spróbować każdego
dania, który jednak nie miał prawa niczego przełknąć. Gdzieś
w głębi duszy narastało poczucie niezaspokojenia i pustki.
W ciemnym wnętrzu rollsa w drodze powrotnej Jeremy
położył prawą rękę na karku Pippi. Czuł na knykciach delikatne
muśnięcia jej włosów.
- Do diabła! - zaklął. Trzeba było wynająć wóz z kierowcą.
Moglibyśmy siedzieć z tyłu spleceni w uścisku.
- Możesz ten bÅ‚Ä…d naprawić - przypomniaÅ‚a Pippi bez­
dzwiÄ™cznym gÅ‚osem. - Ostatecznie, dziÅ› byÅ‚a tylko próba gene­
ralna.
Jeremy nie odpowiedział, ale zakręt wziął nieco ostrzej, niż
należało. Nie zwróciła na to uwagi. Intensywnie wyobrażała
sobie, co czuł kopciuszek wracający z balu, gdy piękna suknia
zmieniła się w łachmany, a elegancki powóz - w dynię.
59
Polgara & Irena
scandalous
- No więc - rzuciła Pippi ze sztucznym ożywieniem - mimo
kilku drobnych potknięć wieczór oceniam na piątkę. Oszała-
mniająco romantyczny. Mary będzie zachwycona. - Sięgnęła
doklamki.
- Gzy to wszystko, co masz do powiedzenia?
Jego spokojne pytanie wywołało ból w piersi. Ileż mogłaby
powiedzieć, ile zrobić, gdyby była dla niego kimś więcej niż
tylko przyjaciółkÄ… i nauczycielkÄ…. SpojrzaÅ‚a na jego profil wi­
doczny w świetle latarni ulicznej. Miała ochotę pogłaskać go po
policzku, po karku, rozwichrzyć włosy. Pragnęła przytulić
twarz do jego piersi, wdychać głęboko jego zapach, czuć całą
trzymaną na wodzy siłę jego ciała.
- Szczegóły przedyskutujemy jutro, po meczu, dobrze? -
zaproponowała pospiesznie.
- Jasne. Ale co z dalszym ciągiem próby generalnej? Nie
zaprosisz mnie na kawÄ™ lub cokolwiek innego?
- Bardzo zabawne, Jeremy - rzekła z przekąsem. - Jeśli Mary
zaprosi cię na "cokolwiek innego", świetnie dasz sobie radę bez
prób. Dobranoc. - Otworzyła drzwiczki i wystawiła nogę, chcąc
uciec.
- Zaczekaj. - Miękko wymówione słowo zatrzymało ją na
miejscu. - Jeśli nie mogę przećwiczyć "czegokolwiek" z tobą,
daj mi przynajmniej okazjÄ™ potrenowania dobrych manier. Od­
prowadzę cię na górę.
- To nie jest koniecz... - Nim zdążyła skończyć, stał już po
jej stronie wozu z wyciągniętą ręką, aby pomóc jej wysiąść.
Pozwoliła na to w milczeniu.
Jeremy poczekał, aż otworzy drzwi wejściowe i poszedł za
nią na górę. Przekręcała już klucz w zamku,gdy poczuła na
sobie jego ręce.
- Jeszcze jeden szczegół chciaÅ‚bym przećwiczyć - powie­
dział ochrypłym głosem.
W ułamku sekundy, nim zdołała się zorientować, co miał na
myÅ›li, poczuÅ‚a na wargach jego usta. ObjÄ…Å‚ jÄ… mocno ramiona­
mi. Tak dÅ‚ugo tego pragnęła, że nie miaÅ‚a siÅ‚y teraz go ode­
pchnąć. Językiem dotykał wewnątrznej strony jej warg, po
60
Polgara & Irena
scandalous
czym wsunął go głęboko w jej usta. Ręce jego wędrowały
wzdÅ‚uż pleców coraz niżej i niżej jak rÄ™ce rzezbiarza modelujÄ…­
cego w glinie. Pippi odniosła wrażenie, że tym dotknięciem
stworzył jej ciało na nowo.
Potem, nagle, skończyło się. Jeremy odsunął się. Chwilę
trwało nim zapanował nad oddechem.
- Jak myślisz, Pip, czy taki pocałunek na dobranoc jest
właściwym zakończeniem wieczoru?
Spuściła powieki, by ukryć łzy.
- Porozmawiamy o tym jutro - odparła stłumionym głosem.
Wpadła do mieszkania i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
61
Polgara & Irena
scandalous
5
Dużo zebrało się demonów, które Pippi zamierzała wygonić
podczas sobotnich rozgrywek squasha. Zwięcie wierzyła w
lecznicze własności wysiłku fizycznego, lecz tym razem, po pół
godzinie intensywnych zmagaÅ„, nie dostrzegÅ‚a, niestety, naj­
mniejszych nawet efektów. Wiedziała, dlaczego.
Widok wysportowanej sylwetki Jeremiego, który w samych
spodenkach, lśniący od potu, uganiał się po sali za piłką z gracją
jastrzÄ™bia, z pewnoÅ›ciÄ… nie pomagaÅ‚y jej w wyzbyciu siÄ™ naj­
grozniejszego z męczących ją duchów nieczystych.
Godzinę spacerowała po pokoju ubiegłej nocy, starając się
spojrzeć niemiłej prawdzie w oczy.
- Pożądasz go - powiedziała na głos. - Zwietny wniosek, mój
drogi Watsonie - odpowiedziała samej sobie z sarkazmem. - Już
od tygodnia rozpalasz siÄ™ na sam widok faceta i dopiero teraz
zrozumiałeś, że ciągnie cię do niego. "Ciągnie", ha! Powiedz
sobie od razu, że pragniesz go. Aż cię ściska w środku.
Oczywista prawda nie podlegaÅ‚a żadnej dyskusji. Pippi pró­
bowała jednak wymyślić sobie jakąś pociechę, której mogłaby
się uczepić.
- Prawdopodobnie jest to przelotne uczucie, które zniknie,
zanim się obejrzysz - powiedziała sobie. I zaraz dodała: - Jasne,
kaktus ci prędzej wyrośnie. Nie chowaj głowy w piasek, Pippi
Smith! Stoisz przed ważkim problemem i lepiej zastanów się,
co z tym fantem zrobić!
Dialog z sobą ciągnąłby się zapewne całą noc, gdyby nie
pani Walters. Przyszła się poskarżyć, że nie może spać, gdyż
Pippi ustawicznie chodzi jej po suficie tam i z powrotem, tam i
z powrotem.
- Zupełnie jakby oddział żołnierzy maszerował w podkutych
butach. Słychać było także głosy... - Rozejrzała się podejrzliwie
po pokoju, sprawdzając czy nikt się nie ukrył.
Pippi zaczerwieniła się.
62
Polgara & Irena
scandalous
- Radio było włączone - skłamała. Nie chciała kłamać. I tak
w tym tygodniu pobiła swój rekord. Ale nie mogła dopuścić,
żeby pani Walters wszystkim opowiadaÅ‚a, że Pippi Smith post­
radała zmysły. A było to nieuniknione, gdyby tylko odkryła, że
Pippi prowadziła głośną rozmowę sama z sobą w pustym pokoju.
A może rzeczywiÅ›cie zwariowaÅ‚a z kretesem? MyÅ›l ta przy­
szła jej do głowy teraz, podczas mycia i przebierania się. Bo jak
inaczej wytłumaczyć fakt,że przypięła się do faceta właśnie
teraz, gdy ten się zakochał, a przez tyle miesięcy nie dostrzegała
w nim mężczyzny? Poza tym jedynym zdarzeniem sprzed pół
roku, na wspomienie którego ciągle jeszcze rumieniła się ze
wstydu, przez cały czas traktowała Jeremiego jak przyjaciela.
Dlaczego więc teraz prześladowały ją takie uczucia? Właśnie
teraz, kiedy poddanie się im było wprost nie do pomyślenia.
Do momentu, gdy zasiedli przy swym ulubionym stoliku do
śniadania, Pippi sądziła, że odzyskała panowanie nad sytuacją.
Była zdecydowana nie dać się więcej wciągnąć w sytuację, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl