[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wym mięsem. Mieszkające na wyspie małżeństwo,
zajmujące siędomem i ogrodem, obiecało opiekować
się jej nowym ulubieńcem po ich wyjezdzie do
Londynu.
Teraz, kiedy w ich raju pojawiła się Sara, Ben
i Phoebe wcale nie palili się do wyjazdu. Chociaż
gdyby pojechała z nimi, Londyn stałby się słonecz-
niejszym i szczęśliwszym miejscem. A pojedzie, jeśli
on ją o to poprosi. Ben zwolnił jeszcze bardziej.
Właśnie doszedł do skał, gdzie Tori złamała nogę.
Zbliżył się do krawędzi. W dole na plaży zobaczył
Saręz Phoebe. Trzymając sięza ręce, stały w płytkim
jeziorku pod prysznicem z niewielkiego wodospadu.
Wyraznie słyszał śmiech córki.
Rozejrzał się urzeczony: ciemne skały otaczające
jeziorko i intensywna zieleń paproci inkrustowana
klejnotami tropikalnych kwiatów, dalej biały piasek,
za nim turkusowy ocean. To dla tego widoku kupił
wyspę. Jakie to romantyczne, pomyślał nagle. Idealna
sceneria do ślubu.
Jego ślubu. Z Sarą?
Co go wczoraj powstrzymało od wyznania jej
miłości, a nawet od prośby o rękę? Słowa oświadczyn
rozbrzmiewały mu w głowie, cisnęły się na usta.
Tak bardzo pragnął poprosić Sarę, by dzieliła z nim
życie. Poślubiła go i... została matką Phoebe. No
tak, właśnie to go powstrzymało.
Nie opuszczało go uczucie, że to, co teraz wspólnie
przeżywają, jest zbyt piękne, by było prawdziwe.
Kochał Sarętak gorąco, że przerażaniem napawała go
myśl, iż mógłby ją stracić. To by go zniszczyło.
Zaraz, zaraz, czy musi ją tracić? Ona wyraznie kocha
go tak samo mocno jak on ją. A to, że jest obarczony
okaleczonym dzieckiem, nie stanowi dla niej żadnej
przeszkody, ponieważ Sara kocha również Phoebe.
Ma wrodzony talent do zajmowania się dziećmi.
Potrafi natychmiast dostrzec te, które w życiu mogą
napotkać wiele trudności. Jest gotowa poświęcić się
im bez reszty i właśnie to powstrzymało Bena przed
poproszeniem jej o rękę. Nie, nie, to jakieś szaleńst-
wo. Poprzedni związek zerwał, ponieważ kobieta,
którą chciał poślubić, nie kochała i nie akceptowała
jego córki. Teraz znalazł kogoś, kto stanowi przeci-
wieństwo tamtej i... I co?
Czyżby był zazdrosny o więz, jaką w ciągu kilku
zaledwie dni Sara nawiązała z Phoebe? O tajemnicze
spojrzenia, jakie wymieniały, o trzymanie sięza ręce,
tulenie się do siebie? Nie. Widok ich razem wzruszał
go niemal do łez. Sara mogła dać Phoebe to, czego
małej brakowało. Mogła dać jemu to, czego jemu
brakowało. Ale czy on potrafi dać jej szczęście?
A może to jego córka uszczęśliwi ją bardziej
niż on?
Wiedział, że gdyby wczoraj przy wodospadzie
poprosił ją o rękę, bez wahania odpowiedziałaby
,,tak , ale czy uczyniłaby to, aby być z nim, czy też
perspektywa zostania mamą Phoebe byłaby bardziej
pociągająca? Co za różnica? Przecież dotąd Phoebe
była najważniejszą osobą w jego życiu. Jednak
w przeszłości kobiety wykorzystywały ją, by zdobyć
albo jego względy, albo jego pieniądze.
Nikt nie mógł jednak zarzucić Sarze, że wykorzys-
tywała Phoebe, by zdobyć Bena. Czy jednak nie było
odwrotnie, czy nie wykorzystywała jego, by zdobyć
Phoebe?
To bez znaczenia, tłumaczył sobie, lecz mimo to
nadal stał nieporuszony, pozwalając, by podejrzenia,
które z początku ledwie kiełkowały mu w głowie,
umocniły się.
Więc nawet jeśli zbliżyło ich do siebie pragnienie
Sary, by zostać matką zastępczą, to co? Kocha ją tak
bardzo, że zadowoli się tym miejscem w jej sercu,
jakie zostanie dla niego. A sądząc po tym, czego
doświadczył w ostatnich dniach, jej zasoby miłości
były niewyczerpane.
Może po prostu sam nie wie, czego chce? Skąd
może w ogóle wiedzieć, czy Sara czułaby do niego to
samo, gdyby nie było Phoebe? Ale jest, i to, że Sara
jest w niej zakochana tak samo jak w nim, powinno go
uszczęśliwić.
I uszczęśliwiało. I oświadczy się jej. Tylko po-
trzebuje jeszcze trochę czasu, żeby to wszystko w so-
bie przetrawić. Rozprostował palce, które bezwiednie
zacisnął w pięści. Wcale niełatwo było się odprężyć.
Postanowił nie przyłączać się jeszcze teraz do Sary
i Phoebe. Mogłyby wyczuć jego napięcie, a nie chciał
żadnej z nich martwić.
Postanowił pobiegać trochę, potem popływać od
strony przystani. Zanim Sara z Phoebe wrócą do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]