[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do Afryki, żeby go ratować.
To był najgorszy okres w jego życiu. Dziadkowie byli srogimi ludźmi, którzy
nigdy nie akceptowali jego ojca. Uważali, że postępował bardzo nieodpowiedzial-
nie, zabierając młodą żonę i małe dziecko do Afryki. Zapisali Lewisa do szkoły i
zabronili mu mówić o ojcu. Nienawidził ich cichego, spokojnego domu z wielkim
tykającym zegarem dziadka i pastowanymi na wysoki połysk podłogami.
- Kiedy mama w końcu wróciła do Sydney, była w głębokiej depresji i okaza-
ło się, że jest w ciąży. Nie udało jej się doprowadzić do uwolnienia ojca i zaufała,
że de Vries może jej pomóc. Przygotowała mnie na najgorsze. Biorąc pod uwagę
powolność afrykańskich sądów, mogły upłynąć lata, nim zobaczymy ojca.
Wszystkie pieniądze, które mieli, zainwestowane były w firmę. Zostali bez
środków do życia. Nie mając innego wyjścia, zmuszeni byli zamieszkać u antypa-
tycznych dziadków. Lewis zamęczał matkę, namawiając ją, by się wyprowadzili,
tak bardzo nienawidził domu dziadków. Teraz miał z tego powodu wyrzuty sumie-
nia. Jego matka, o czym wtedy nie wiedział, dokładnie zdawała sobie sprawę z te-
go, czym było życie samotnej kobiety z małym dzieckiem i drugim w drodze.
- Kiedy mój brat Ed miał kilka lat, matka dostała zasiłek i wyprowadziliśmy
się do małego mieszkanka. Myślę, że dziadkowie ucieszyli się, w końcu się nas po-
zbywając.
Mama nigdy nie wyszła z depresji i z dala od kontrolujących ją rodziców za-
częła pić. Lewis często opuszczał szkołę, by się opiekować małym braciszkiem,
gdy matka ruszała do miasta, by zdobyć pieniądze na alkohol lub leżała półprzy-
tomna w łóżku. Lewis musiał być bardzo ostrożny. Gdyby dziadkowie się dowie-
dzieli, co się dzieje w domu wnuków, zgłosiliby się po pomoc do opieki społecznej.
W przypadku stwierdzenia, że matka źle się chłopcami opiekuje, odebrano by jej
prawa rodzicielskie.
- Mój ojciec zmarł na cholerę, ale upłynęło sporo czasu, nim dotarła do nas
tragiczna wiadomość. Przez cały czas siedział w więzieniu bez procesu, wyłącznie
na podstawie oskarżenia. Zupełnie, jakby wszyscy o nim zapomnieli. Biedny Ed
nigdy go nie poznał. Było nam bardzo ciężko przez następne kilka lat. Cierpieliśmy
biedę. Matka umieściła czasowo Eda w ośrodku opiekuńczym. Ja zarabiałem, roz-
nosząc gazety. Ale i tak większość pieniędzy szła na alkohol. Mój brat był trudny.
Sprawiał problemy, od kiedy się urodził. Zawsze chciał to, czego nie mógł mieć. W
szkole zabierał dzieciom rzeczy, które mu się podobały. Byłem stale posiniaczony,
starając się trzymać go z dala od szkolnych zabijaków. Wszyscy twierdzili, że
dziwnie wygląda. Miał okrągłą twarz... - Lewis zrobił pauzę, wstydząc się wyznać
całą prawdę. Chłopaki mówiły, że Ed śmierdzi. Faktycznie tak było, ponieważ mo-
czył się w nocy, jeszcze w wieku trzynastu lat, a Lewis nie miał na tyle rozumu,
żeby mu kazać brać rano przed pójściem do szkoły prysznic. - Wydaje mi się, że Ed
odziedziczył po mamie skłonności do depresji - powiedział wolno, nie chcąc wcho-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]