[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zwalcza to tak samo, jak to robił w dzieciństwie. "Zastanawiałem się parę razy, czy nie powinienem się temu poddać,
po to tylko, by zobaczyć, czy w dalszym ciągu jest to to samo przeżycie. Ale chociaż jestem teraz dorosły, dalej czuję
ten sam paniczny strach, który towarzyszył mi w dzieciństwie. Nie chcę, żeby to się powtórzyło. Z całą pewnością nie
było w tym żadnego pojednania ani spokoju, a nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek mógł całkowicie uwolnić się od
tego przeżycia, bo wciąż tak wyraznie je pamiętam".
Steven nie był chorowitym dzieckiem, wręcz przeciwnie -uwielbiał ruch i sport. Miał silny organizm. Nie
pamięta, by miał wtedy jakieś szczególne zmartwienia -zawsze był chłopcem towarzyskim, nie miał żadnych
problemów w szkole, stosunki z siostrą i z rodzicami dobrze mu się układały. "Ani wtedy, ani też teraz, nigdy nie było
jakiegokolwiek szczególnego powodu, dla którego jednej nocy przeżywał doświadczenie wyjścia z ciała, a innej -nie.
Nigdy nie miałem tego, kiedy zle się czułem, czy byłem zdenerwowany, czy coś podobnego. To przychodziło, jak mi
się wydaje, zupełnie przypadkowo".
ROZDZIAA 18
Werdykt ekspertów
Jak zatem naukowcy interpretują te wszystkie zaskakujące dowody? Wielu ludzi, którzy przeżyli doświadczenie z
pogranicza śmierci, akceptuje bez żadnej wątpliwości to, co się z nimi działo jako głębokie przeżycie duchowe. Inni są
bardziej ciekawi -chcą wiedzieć, czy eksperci mogą wyjaśnić, dlaczego się to stało i co to znaczy.
Istnieje wiele rozmaitych teorii naukowych. Niektóre z nich są poparte nawet dowodami. Jest też cała masa
interpretacji poszczególnych etapów tego doświadczenia, ale nikt jak dotąd nie wyjaśnił w sposób całościowy, czym są
doświadczenia z pogranicza śmierci i co oznaczają -poza oczywistym stwierdzeniem, że dają one nam wszystkim
przedsmak tego, jak będzie w końcu wyglądać śmierć.
W większości praca, jaką naukowcy poświęcają badaniom nad stanami z pogranicza śmierci, jest niezwykle
złożona i trudno jest ją zredukować do prostych sformułowań, ale w tym rozdziale właśnie to spróbujemy zrobić.
Istnieją teorie, które mogą być trudne do zrozumienia, ale są też i takie, których nie ceniono, bo są zbyt uproszczone. W
sumie dają one pojęcie o tym, jak daleko eksperci zaszli w swoich wysiłkach wyjaśnienia przeżycia bliskości śmierci.
Najmocniejszy argument przemawiający za teorią, według której stany z pogranicza śmierci są prawdziwe, jest również
jednym z jej największych słabości. To, że wszyscy, którzy przeżyli doświadczenia bliskości śmierci, podążają tą samą
ścieżką ku światłu i przechodzą przez podobne etapy, jest silnym argumentem za tym, że jest to głęboka podróż
duchowa ku życiu pozagrobowemu, gdzie wszyscy ludzie, w każdym wieku i pochodzący z różnych kultur, są mile
widziani. Jednak ten sam argument może opierać się również na tym, że przeżycie z pogranicza śmierci nie jest
prawdziwe i że nie jest duchową podróżą, ale wytworem umierającego mózgu. Sceptycy powiadają, że każdy mózg -
niezależnie od tego, z której części świata pochodzi -umiera w ten sam sposób. I dlatego wszystkie doświadczenia z
pogranicza śmierci mają takie same podstawowe elementy. Nie jest tak dlatego, że umierający człowiek zmierza w
kierunku pięknego życia pozagrobowego, ale dlatego że neurotransmitery znajdujące się w mózgu zamykają się i
tworzą te same piękne złudzenia dla wszystkich tych, którym niewiele już brakuje do śmierci.
86
Ale dlaczego? Dlaczego umierający mózg miałby to robić, jeśli jest on tylko skomplikowaną wiązką tkanek. Jest
to jedno z najbardziej podstawowych pytań, niezwykle ważne w historii myśli. Sprowadza się ono do tego, czy
jesteśmy jedynymi istotami obdarzonymi "osobowością", "duszą" i "umysłem"? Czy jesteśmy tylko ciałami
kontrolowanymi przez bardzo mądre komputery lub mózgi, z których każdy pracuje w sposób niewiele różniący się od
pozostałych, co czyni każdego z nas wyjątkowym w tym samym stopniu, w jakim różnią się miedzy sobą komputer
firmy Apple i Amstrad, chociaż istnieje między nimi dużo więcej podobieństw aniżeli różnic?
Naukowcy i badacze są podzieleni. Są tacy, którzy chcą zredukować przeżycie z pogranicza śmierci do ciągu
reakcji w mózgu. Inni, którzy akceptują prawdziwość i ważność doświadczenia bliskości śmierci, są mimo wszystko
zadowoleni, że poddano je badaniom naukowym. Innymi słowy nie boją się drobiazgowej analizy naukowej. Nie
obawiają się też, że możemy dowiedzieć się o tym zjawisku wszystkiego, czego tylko można, a może, że będziemy
nawet mogli je wyjaśnić. Ludzie ci mogą sobie pozwolić na to, by umieścić badania naukowe obok głęboko osobistych
relacji tych, którzy tam faktycznie byli.
Niewielu jest ludzi, nawet wśród sceptyków, którzy mogliby zaprzeczyć, że ludzie doznają przeżyć z pogranicza
śmierci i że mają one na nich głęboki wpływ -tak wiele najwyrazniej rozsądnych i zrównoważonych ludzi rozmawiało
o tym, co się z nimi działo. Sceptycy spierają się o to, co powoduje doświadczenia bliskości śmierci i jakie ma to
znaczenie. Istnieją dwa podejścia do tego zagadnienia. Według szkoły psychologicznej należy szukać powodów, dla
których istoty ludzkie zachowują się w sposób taki, a nie inny, a w miarę możliwości poznać, także za pomocą
halucynacji, sposób ich postępowania. Drugie podejście jest bezpośrednio fizjologiczne. Polega ono na szukaniu tej
części mózgu, która odpowiada za jego niewłaściwe funkcjonowanie i wywołuje stany z pogranicza śmierci. Coraz
częściej, tak jak to w ogóle się zdarza w badaniach nad funkcjonowaniem mózgu, a nie tylko w pracach nad
przeżyciem z pogranicza śmierci, obydwa te podejścia się ze sobą łączą.
Ten bezlitosny, zdehumanizowany argument -według którego doświadczenie bliskości śmierci jest po prostu
skutkiem tego, że mózg zaczyna umierać -jest nie do przyjęcia dla większości tych, którzy mają za sobą to przeżycie.
Zredukowanie tego, co było głębokim i pozostawiającym za sobą trwały ślad doznaniem, do czegoś w rodzaju zestawu
zle funkcjonujących neurotransmiterów, przypomina patrzenie na figurę Dawida dłuta Michała Anioła jak na nic więcej
niż tylko parę ton marmuru.
Jeżeli istnieje życie pozagrobowe, a stan z pogranicza śmierci jest po prostu ostatnim etapem umierania mózgu,
powstaje wtedy pytanie: czemu się tym zadręczać? Jeśli wszystko łącznie z duszą i osobowością, zamienia się w proch
i pył, po co w takim razie mózg robi ostatni występ dla ludzi, którzy są blisko śmierci lub którym ona grozi? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl