[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyjemnie.
- Aha. - Powinien robić to częściej.
Beth odetchnęła głęboko. Poczuł, jak pod jego palcami skóra
robi się coraz cieplejsza. Zdejmie jej z ramion to napięcie. I, jak się
okazało, potrafił to zrobić. Po dziesięciu minutach była znacznie
bardziej odprężona.
- Chciałabym, żebyś robił to przez całą noc - wymruczała. A on
chciałby, żeby Beth została w domu, ale po co łudzić się na próżno.
Wracając do jej życzenia...
- Ja też bym chciał.
Może usłyszała nutę smutku w jego głosie, bo spojrzała na niego
przez ramię. -Rafe...
- Nie, znów robisz się spięta.
- To przez ciebie - mruknęła, a potem ledwo słyszalnym szeptem
dodała: - Pragnę cię.
Nawet teraz? Nie powinno go to dziwić, bo zawsze lubiła jego
masaże, mimo to poczuł satysfakcję.
- Ach tak.
Beth pochyliła głowę, a on znów zaczął masować jej kark,
ramiona i plecy. I będzie to robił, póki Beth nie zapragnie czegoś
więcej.
Widocznie osiągnął zamierzony skutek, bo po kilku minutach
Beth chwyciła go za ręce.
- Moglibyśmy pójść wcześniej do łóżka - powiedziała.
212
RS
- Moglibyśmy - zgodził się. To już przynajmniej konkretna
propozycja. Po doświadczeniach z Rose wiedział już, że nie ma nic
smutniejszego niż pożegnalny seks, a przecież nie kochał Rose tak jak
Beth.
Jednak nie potrafił oprzeć się pokusie, bez względu na cenę, jaką
przyjdzie mu zapłacić.
- Moglibyśmy pójść do łóżka już teraz - rzekł.
- Och tak - wyszeptała.
Wtedy chwycił ją w ramiona i zaniósł prosto do sypialni. Nie
będzie myślał o niczym, tylko o Beth.
Beth, taka cudowna, miękka i ciepła. Jej szepty, westchnienia i
ciche okrzyki. Sposób, w jaki się porusza, jak go w siebie przyjmuje i
na koniec ten cud! Tak, Beth! Kocha ją i zawsze będzie kochał.
- Tak. Tak!
Usłyszał jej okrzyk, poczuł, jak ich ciałami w tej samej
sekundzie wstrząsnął konwulsyjny dreszcz i świat eksplodował
tysiącem kolorów. Uczucie triumfu zmieszało się w jego duszy z
poczuciem pustki. Osłabły, w chwilę pózniej poczuł nagły przypływ
siły. Jak zwykle. Jak zawsze z Beth.
- Tak - wyszeptała. - To było cudowne.
Patrzył na nią, leżącą wśród pomiętych prześcieradeł. Poczuł, że
ściska mu się serce, i znów zapragnął zatrzymać ją przy sobie.
Nie powie jej tego. To dobrze, że było jej cudownie. Udało mu
się sprawić, że się odprężyła, a jutro będzie mógł pocieszać się myślą,
że zrobił dla niej wszystko, co było w jego mocy. Przyciągnął żonę do
siebie i zamknął z westchnieniem oczy.
213
RS
- To dobrze - wyszeptał. Myślał, że jest tak senna, że pewnie nie
słyszy jego słów. - Skoro musisz wyjechać, to przynajmniej
wyjedziesz szczęśliwa.
214
RS
Rozdział 11
Beth obudziła się sama w ich wielkim małżeńskim łóżku.
Zrobiło jej się ciężko na sercu. Gdy spojrzała na zegarek, stwierdziła,
że Rafe musiał niedawno pojechać do pracy. Potrafił poruszać się
niemal bezszelestnie. Wstawał, mył się i ubierał tak cicho, że prawie
nigdy go nie słyszała, kiedy wychodził przed świtem.
Dlatego nie powinna czuć się zawiedziona, że i tego ranka udało
mu się wymknąć cichaczem. Przecież to ona chciała oszczędzić im
trudnego momentu pożegnania. Uznała, że dla nich obojga tak będzie
lepiej.
A jednak na widok liściku pozostawionego na stole w kuchni
serce szybciej zabiło jej w piersi. Jeszcze nie wzięła go do ręki, a już
czuła, że nie znajdzie w nim sentymentalnych wyznań. Liścik został
napisany na kartce wyrwanej z bloczku. Na takich kartkach zostawiali
sobie wiadomości w rodzaju  Zadzwoń do biura", albo  Wyłącz
piekarnik". Pismo Rafe a było równie zamaszyste i niewyrazne jak
zwykle.
Mimo to, kiedy zaczęła czytać, wzruszenie ścisnęło ją za gardło.
 W każdej chwili możesz do mnie zadzwonić, gdybyś czegoś
potrzebowała. Dobrze wiesz, że Cię kocham i zawsze będę Cię
kochał".
Zacisnęła powieki, by powstrzymać łzy. Nie wolno jej się
rozpłakać. Musi udawać osobę podobną do Anne, która potrafi
wyruszyć na podbój świata, uzbrojona jedynie w pewność siebie.
215
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl