[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przed spadającym lodem.
Wampir ciężko zleciał w dół, wzbijając dziko brzmiące echo
po całej komorze, a potem była tylko cisza.
Joie podniosła się powoli, wyciągając drugi nóż z pochwy na
łydce. "To nie wygląda na bardzo trudne".
"Jeśli chcesz, dam ci lekcję lub dwa. "
" Co tak długo? " zapytał Traian.
Znalazła bezpieczną drogę do niego, kopiąc na bok większe
kawałki lodu "Zły kierunek. Wiesz, jaki może być ruch w tych
miejscach." Pochyliła się badając jeden z kołków przecinający
jego ramię i przytrzymujący go do ściany.
"Muszę to z ciebie wyciągnąć, ale jesteś w lekkim bałaganie.
Co to było te wszystkie bzdury, że człowiek maczo każe mi
Tłumaczenie franekM
trzymać się z daleka? Jeśli o mnie chodzi, pilnie potrzebujesz
ratunku.
Jego skóra wydawała się blada i był wyraznie słaby z utraty
krwi. Bez pomocy z ran z ostatniej bitwy sączyło się dużo
jego cennego płynu życia. Trząsł się niekontrolowanie, nie
mogąc utrzymać temperaturę ciała. Jego włosy były czarne,
zlepione krwią.
"Jestem pewien, że myślałem o czymś. On miał przyjaciół.
Oni wkrótce wrócą, a gdy go zobaczą, nie będą szczęśliwi.
A jeśli nie spalimy jego ciała, zmartwychwstanie."
"Urocza myśl," powiedziała Joie i starała się nie spuszczać
oko z odrażających zwłok. "Na szczęście dla ciebie podróżuję
z lekarzem. Moja siostra Gabrielle jest dość szalona, zawsze
zagląda pod mikroskop i daje nam wykład o tym, jakimi
jesteśmy pasożytami na ziemi, ale ma pewne umiejętności."
Cicho gwizdnęła dając sygnał bratu i siostrze do wejścia do
komory.
Gabrielle unikała patrzenia na wampira studiując sztylety
lodu przyszpilające Traiana do ściany.
"Znasz najdziwniejszych ludzi, Joie," powiedziała. "Nawet nie
chcę zapytać, gdzie się z nim spotkałaś."
"Jeśli wyciągną kołki, czy on wykrwawi się na śmierć?"
zapytał Jubal.
"Po prostu zrób to przed powrotem pozostałych" powiedział
Traian "albo wszyscy będziemy martwi. Wampiry są bardzo
niebezpieczne. Miałaś szczęście."
Tłumaczenie franekM
Joie fuknęła z oburzeniem. "Byłam szybka i dokładna i bardzo
dobra. Nie musisz czuć się gorszy." Zasygnalizowała Jubala,
nawet kiedy błysnęła zadowolonym z siebie uśmiech patrząc
na Traian. "Mam dar".
Jubal chwycił kołek tkwiący w lewym ramieniu Traiana
obiema rękami i szarpnął z całej siły. Krew trysnęła, ale
Gabrielle zacisnęła dłonie na ciężkiej ranie. "Zestaw pierwszej
pomocy jest, w moim plecaku, Joie, ale nie wiem, jak
wydostaniemy go na powierzchnię. On potrzebuje krwi tak
szybko, jak to możliwe."
"Wystarczy wyciągnąć je wszystkie" instruował Traian.
"Naprawdę musimy się spieszyć."
"Rób to, co mówi, Jubal. Joie wyłapała poczucie pilności
pochodzących od Traian. Małe, białe linie wyryte wokół jego
idealnie wyrzezbione usta. "Ciało Wampira zaczyna drgać.
To był horror, nóż zaczął wibracyjnie się ruszać tam i z
powrotem, jakby powoli wyłaniając się ze zgniłego ciała.
"Szybciej, możemy mieć mały problem z przystojniakiem.
Zdaje się, że wraca do życia. "Obłóż moje rany błotem.
Pośpiesz się," powiedział Traian.
Joie nie chciała odwrócić oczu od diabolicznego stworzenia,
ale przymus w ciemności głosu Traiana zaniepokoił ją.
Gabrielle była mu posłuszna. Zawsze starannie uważała na
bakterie i mikroorganizmy, wzięła garść lepkiej ziemi i zanim
Jubal był w stanie ją powstrzymać rozmazała ja na ramieniu
Traian i reszcie dziury w jego ciele.
Tłumaczenie franekM
Bez ostrzeżenia Traian sięgnął i przyciągnął Jubal blisko
siebie, mamrocząc coś do Joie ale nie mogła tego dosłyszeć.
Pochylił głowę w kierunku Jubala odsłaniając jego gardło.
Gabrielle ani Jubal nie protestowali, ale raczej stali spokojnie,
jakby oczarowani.
Wściekłość rozpaliła Joie. "Jesteś demonem wysysającym
krew! Dotknij go a umrzesz!. Ja nie żartuję. Puśćcie go, albo
wyrwę ci serce. I nie próbuj za pomocą głosu mną
manipulować, bo nie działać to na mnie. "
Gdy wysyczała te słowa w niskim, tlący się głos, podeszła do
niego z nożem, który wyciągnęła z pochwy przywiązany do
łydki. Jednocześnie , starała się nie spuszczać oczu z wampira.
"Jeśli nie napiję się krwi, wszyscy umrzemy" spokojnie
powiedział Traian. Spojrzał na nią, ze spokojem i
uczciwością. Wypuściła oddech między zębami, szarpiąc i
ciągnąc Gabrielle z dala od niego, zasłaniając ją sobą.
"Uwolnij ich teraz."
Mamy tylko kilka minut. "
" To nie trać czasu. " Jej dłoń nie chwiała się. Ani jej
spojrzenie. Traian mówił cicho do Gabrielle i Jubala i oboje
zareagowali natychmiast, Jubal spiesząc się odszedł w
bezpieczne miejsce.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]