[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się powstrzymywał.
Jęknęłam, gdy poczułam swój smak na jego języku. Jego strój wydawał się być szorstki,
gdy ocierał się o moje nagie piersi i cipkę, to sprawiało, \e chciałam się o niego ocierać jak
kotka w rui. Chciałam wpleść palce w jego grube, brązowe włosy, ale gdy uniosłam ręce
złapał za nie i docisnął do moich boków. Próbowałam z nim walczyć, ale było to bezowocne,
moje oba nadgarstki były zniewolone jego jedną dłonią.
- Spokojnie - wyszeptał, gdy pocałunek się skończył. - Nie jesteśmy nawet blisko
końca, słonko. - Ponownie mnie obrócił, moje plecy znów były oparte o jego
pierś, usłyszałam metaliczny brzdęk, gdy rozpiął spodnie.
Jego pasek? Dlaczego, do cholery, zdejmuje pas? Ledwie miałam czas na panikę, gdy
owinął skórzany pasek wokół moich nadgarstków, ciągnąc moje ręce w tył.
- Co& dlaczego& ? - zaczęłam dysząc, ale on tylko potrząsnął głową.
- Musze mieć wolne dłonie, aby przejść dalej.
- A co będzie dalej? - zapytałam, choć bałam się odpowiedzi.
Posłał mi fikuśny uśmieszek, a jego oczy rozbłysły \ądzą. - Teraz będę się z tobą
droczył, Jacqueline. I nie chodzi mi o pocałunki w usta  tylko o picie ze zródła. Zamierzam
jeść twoją uroczą cipkę, dopóki nie zaczniesz krzyczeć. A teraz połó\ się na łó\ku.
Teraz posunął sie za daleko. Mogliśmy dać sobie radę z tym, co wydarzyło się do tej
pory, ale wiedziałam, \e jeśli rozsunie moje nogi i będzie lizał i smakował mojej kobiecości,
będzie mi cię\ko bardzo cię\ko spojrzeć mu w oczy następnego dnia w pracy.
- Ryan - zaprotestowałam słabo. - Nie.. nie mo\emy tego zrobić. To dlatego
zasłoniłam okna.
Mę\czyzna pokiwał głową. - I znów te zasłony. Dobrze. Usiądz, porozmawiajmy o tym,
Jacqueline.
- A co tu jest do obgadania? - zapytałam, jednak usiadłam na łó\ku, jak mi kazał.
Ryan usiadł przy mnie i chwycił mój podbródek, obracając mą twarz ku sobie.
- Pamiętasz ten dzień, gdy rozmawialiśmy o ulicy, przy której się wychowałaś,
Jacqueline? - zapytał miękko
- Tak - potaknęłam, nagle go rozumiejąc. Pytał, czy pamiętam słowo, które miało
przerwać zabawę. Oczywiście, \e pamiętałam.
Evangeline Anderson Mężczyzna w czarnej skórzanej masce - 37 -
- Dobrze - powiedział, poszukując mojego spojrzenia. - Chcesz o tym teraz
pogadać? Chcesz mi coś powiedzieć?
Przemyślałam jego propozycje. Czy chciałam wypowiedzieć to słowo i przerwać naszą
zabawę? Czy naprawdę byłabym zdolna do wysłania Ryan do domu, nim odegramy naszą
fantazję?
- Nie - wyszeptałam ostatecznie. - Ja& ja nie chcę o tym mówić. Nie teraz.
- Więc połó\ się na łó\ku - wymruczał tak cicho, \e ledwie go słyszałam. - Połó\
się dla mnie i rozszerz nogi, Jacqueline.
Nie było to łatwe do zrobienia z rękoma związanymi z tyłu. Ta pozycja sprawiała, \e
mój biust był wypchnięty w przód, ale Ryan podło\ył mi pod głowę poduszkę, więc nie było
mi tak niewygodnie.
- Tak jak teraz - wymruczał, ustawiając mnie tak, ze teraz nogi zwisały mi z
łó\ka. - Teraz patrz, Jacqueline.
Popatrzyłam przed siebie i zauwa\yłam, \e mę\czyzna ustawił mnie w takiej pozycji, \e
mogłam widzieć swoje odbicie w lustrze, a to sprawiło, \e się zarumieniłam. Odczuwałam
więcej namiętności ni\ wcześniej w całym moim \yciu. Moje pełne piersi i napięte brodawki
nabrzmiały, unosząc się, jakby błagały o dotyk jego dłoni, a moje rozło\one nogi ukazywały
mokrą cipkę, oczywiście mokrą i opuchniętą, przez sposób, w jaki Ryan zajął się mną
wcześniej.
- Rozszerz mocniej - rozkazał Ryan. - Chcę, \ebyś patrzyła jak jem twoją cipkę,
Jacqueline. Patrz jak mój język ją pieprzy.
Jego gorące, sprośne słówka sprawiły, \e jęknęłam, gdy klęknął między moimi nogami,
rozszerzając je jeszcze mocniej. Czułam się otoczona erotycznymi obrazami, gdy spojrzałam
w lustro dostrzegłam tył jego głowy, gdy nachylił się, aby mnie pocałować, oraz jego szerokie
ramiona utrzymujące moje nogi w rozwarciu. Gdy spojrzałam na swoje ciało, zobaczyłam jak
długim palcami rozsuwa moje fałdki i dociska usta do otwartej cipki. Zdjął czarne rękawiczki,
a widok jasnych palców na tle mojej ciemnej cipki ekscytowały mnie prawie tak mocno jak
powolne, miękkie liznięcia wokół łechtaczki.
- Idealna. - Jego głos był ochrypły. - Nie wiem jak długo będę to robił. Jak długo
będę cię smakował, słonko.
- Bo\e, proszę - wyszeptałam, gdy wsunął we mnie dwa długie palce i nachylił
się, aby ponownie ucałować moje opuchnięte wargi.
Nie mogłam uwierzyć, ze le\ę z szeroko rozło\onymi nogami, gdy moje ręce są [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl