[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wyskoczyła z łóżka, wciągnęła sukienkę na gołe ciało
i zbiegła za nim po schodach.
- Nie powiedziałeś mi, że kupiłeś bułeczki z czekoladą!
- Nie pytałaś. Kupiłem je rano we francuskiej piekarni.
- Taki z ciebie ranny ptaszek? - Uśmiechnęła się radośnie,
zachwycona poczÄ…tkiem dnia.
Oparła się o Jake'a i nadstawiła usta do pocałunku. Jego ręce
bezwiednie powędrowały w dół jej ciała.
- Rozumiem, że nie zamierzasz zawracać sobie dzisiaj gÅ‚o­
wy majtkami? - zapytał, a ona rzuciła mu figlarny uśmiech.
- Może nie.
- Rozpustnica - mruknął i obdarzył ją długim, namiętnym
pocałunkiem. - Szybko je załóż, bo znów wylądujemy w łóżku,
a ja naprawdę muszę pojawić się w biurze.
Oczywiście miał rację. Wzięła prysznic, założyła dżinsy
i podkoszulek. Pięć minut pózniej była znów w kuchni.
- Szybka jesteÅ›.
- Zdążyłam nawet wziąć prysznic. Niestety nie wytarłam się
i diabelnie ciężko byÅ‚o wciÄ…gnąć dżinsy. Jak cudownie tu pach­
nie, po prostu wspaniale...
Zaśmiał się i pokręcił głową.
Anula & Irena
scandalous
- WynieÅ› jeszcze jedno krzesÅ‚o i stolik na balkon, a ja przy­
niosÄ™ tacÄ™.
Nagle zaczęła siÄ™ zastanawiać, z iloma kobietami jadÅ‚ Å›nia­
danie na tym balkonie.
Podobno nie był w żadnym związku przez ostatni rok, ale
kto mógł wiedzieć to na pewno? Zresztą mógł mieć krótkie
przygody erotyczne.
Więc ile ich było? Jedna? Dziesięć?
Och, Boże! Jedna - to już byłoby za wiele. Wyobraziła go
sobie w łóżku z inną kobietą i od razu poczuła się fatalnie. To
nie może być prawda, pomyślała.z rozpaczą. Przynajmniej od
czasu, kiedy mnie spotkał... Jeśli mnie kocha...
Tak, jeśli... W łóżku zachowywał się wobec niej bardzo
delikatnie i czule, ale może w ten sposób traktował wszystkie
kobiety?
Och, tylko nie to!
. - Przestań się zadręczać - szepnęła do siebie i podskoczyła,
gdy pojawił się z ciężką tacą.
- Przestań co...? -.zapytał.
- Nic.
- Na pewno? - Usiadł, nalał kawę i sięgnął po bułeczkę
z gorącą czekoladą. - Częstuj się - powiedział, nadgryzając
bułkę.
Lydia rozerwaÅ‚a swojÄ…, wyjęła paski ciasta z czekoladÄ… i za­
nurzyła je w kawie. Jake skrzywił się z niesmakiem.
- Masz kilka zÅ‚ych nawyków - powiedziaÅ‚ czule, a ona Å‚yp­
nęła kpiącym okiem i zanurzyła kolejny kęs w kawie, ssąc go
z upodobaniem.
- To prawie tak samo dobre, jak Å›niadanie zÅ‚ożone z cudow­
nych, tropikalnych owoców. Często chodziliśmy, ja i Leo, na
Anula & Irena
scandalous
bazar w Bali i kupowaliśmy różne owoce: mango, rambutany,
banany, papaje... Tylko tam są takie wspaniałe, bo transport
niszczy ich smak. - Polizała palce i spojrzała na Jake'a. Miał
zmarszczone brwi i ponuro patrzył na rzekę.
- Dobrze się czujesz? - zapytała, pochylając się ku niemu.
- Tak, dobrze - powiedział z odcieniem irytacji. - To tylko
lekka niestrawność. Wypiłem za dużo kawy.
Sięgnął po rogalik i ku jej zdziwieniu ugryzł go z nieudolnie
hamowaną złością.
Nie wiedziała, co się dzieje. Sięgnęła po następną lepką od
czekolady bułkę, rozdrobniła ją i zjadła, obsypując się małymi
Okruszkami.
- Masz serwetkę? - spytała.
- Możesz użyć talerza - powiedziaÅ‚ Å‚agodnie. - Nie przej­
muj siÄ™ okruszkami, ptaki je zjedzÄ…. Jeszcze kawy?
- PoproszÄ™.
Gdy podawał jej kubek, ich palce się zetknęły.
- W porzÄ…dku? - powiedziaÅ‚ delikatnie i zdaÅ‚a sobie spra­
wÄ™, że cokolwiek go irytowaÅ‚o, zostaÅ‚o zapomniane lub odÅ‚ożo­
ne na bok.
- W porządku - powiedziała z uśmiechem ulgi.
Napięcie ustąpiło i Jake zapytał, co chciałaby robić tego
ranka.
- Muszę jednak wpaść do biura na kilka godzin. Jesteś
tam mile widziana, ale myślę, że to zbyt nudne. Możesz tu
zostać i jeszcze sobie pospać albo poczytać magazyny, albo
wybierz siÄ™ po zakupy. Spotkamy siÄ™ tutaj lub w biurze, jak
zechcesz.
- Może połażę trochę po mieście, a potem przyjdę do biura?
Chętnie wpadnę do jakiejś galerii albo na wystawę...
Anula & Irena
scandalous
- W porzÄ…dku. Zaraz dam ci adres. Masz przy sobie jakieÅ›
pieniÄ…dze?
- Tak. Spotkamy siÄ™ u ciebie w biurze o dwunastej, zgoda?
- Może być. A co z twoim bagażem?
- Bagażem? - zaśmiała się. - Masz na myśli tę małą torbę
z sukienkÄ…, szczoteczkÄ… do zÄ™bów i wilgotnym kostiumem kÄ…­
pielowym? Dam sobie radÄ™. PodróżowaÅ‚am z plecakiem po Da­
lekim Wschodzie, zapomniałeś?
ZacisnÄ…Å‚ usta. Natychmiast pożaÅ‚owaÅ‚a swoich słów. Nie po­
winna przywoÅ‚ywać tych bolesnych wspomnieÅ„. Swojej uciecz­
ki sprzed ołtarza i całorocznej rozłąki.
Włożył marynarkę, pocałował Lydię i wręczył jej wizytówkę.
- Do zobaczenia. Baw siÄ™ dobrze.
Gdy drzwi się za nim zamknęły, ciężko usiadła na kanapie.
Bawić się dobrze? To było trudne bez niego. Najwyżej zdoła
przemyÅ›leć to, co wydarzyÅ‚o siÄ™ w ciÄ…gu ostatniej doby... Wes­
tchnęła. ObudziÅ‚a siÄ™ w Å›wietnym humorze, z pozytywnym na­
stawieniem do świata, ale gdzieś po drodze pojawiły się liczne
wątpliwości.
Jake żałował, że spędzili razem noc. Była prawie pewna, że
tego żałował, ale był zbyt dobrze wychowany, aby o tym mówić.
Co zamierzał zrobić? Przyjedzie na ślub Mel, a potem po prostu
sprzeda dom i opuści Suffolk na dobre? Zostawi ją?
Ta myśl była nie do zniesienia.
A może to tylko gra jej wyobrazni?
Wyszła z domu, by obejrzeć okolicę. Miała nawet czas na
zwiedzenie maÅ‚ej wystawy. ByÅ‚a zÅ‚a, ponieważ znalazÅ‚a obra­
zek, który chÄ™tnie kupiÅ‚aby dla Melanie i Toma na Å›lubny pre­
zent, ale nie miała wystarczająco dużo pieniędzy na koncie.
Postanowiła zrealizować ten zakup pózniej, gdy dostanie zalicz-
Anula & Irena
scandalous
kę na poczet swojej pensji w rodzinnej firmie. Było już pózno,
złapała więc taksówkę i podała szoferowi adres biura Jake'a.
Gdy utknęli w potężnym korku, wysiadła i ruszyła biegiem,
klucząc i gubiąc drogę. Zgrzana przybyła do biura dziesięć po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl