[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mnie też byłoby miło.
- Ale to, o czym myślę nie jest miłe.
- A o czym myślisz?
- %7łe niemal mi wystarcza słuchanie twojego głosu.
Ku jego zdziwieniu Kristina roześmiała się.
- Przykro mi, że narażam cię na takie kłopoty.
- Rzeczywiście, to kłopoty, bo na razie muszę się za
dowolić fantazjami.
- Ja chyba też - westchnęła.
- Powetujemy sobie to pózniej. Słodkich snów, Kristi-
no. Do zobaczenia jutro wieczorem.
- Do zobaczenia...
- Kristino, przyjechał! - zawołała Mandy od okna
i biegiem wróciła do fortepianu.
- JesteÅ› gotowa, kotku?
Amanda zdecydowanie skinęła głową.
- Już jestem! - zawołał Drew.
Słysząc zbliżające się kroki, Kristina poddała ręką rytm
i Mandy zaczęła grać w chwili, gdy jej ojciec wszedł do
pokoju.
Może nie była to najgenialniejsza interpretacja piosenki
Anula & Irena
scandalous
Mary miała malutką owieczkę", ale i tak twarz Drew
zajaśniała dumą.
- Tato, podobało ci się? - spytała Mandy, gdy wy
brzmiał ostatni ton.
- Szalenie, kotku - odparł Drew i wziął ją na ręce.
- Pięknie to zagrałaś.
Wycałował ją i postawił na ziemi.
- Tato, co mi przywiozłeś?
- Prezent jest w holu, w niebieskiej torbie.
Mandy popędziła go szukać, a wtedy między dorosłymi
zaległa niezręczna cisza. Kristina czekała, aż może Drew
coś powie. Ale on tylko wyciągnął do niej rękę. Wstała
powoli z taboretu i wsunęła mu się w ramiona, zapomina
jąc o wszystkich swoich poprzednich wahaniach. Może
tęsknił za nią tak samo mocno jak ona za nim?
- Czy strudzony podróżnik może cię pocałować na
powitanie? - spytał, patrząc jej w oczy.
- Chyba tak - odparła, dotykając palcem policzka.
-Tu - dodała, naśladując Amandę.
Drew skrzywił się.
- Niezupełnie o to mi chodziło.
Kristinie też nie, ale wiedziała, że Mandy zaraz wróci.
Drew chyba pomyślał o tym samym, bo tylko delikat
nie musnął jej usta. Ale Kristinę nawet od tego dotknięcia
oblał rumieniec.
- Tato, śliczne! - zawołała Mandy, wpadając do pokoju.
W jednej ręce trzymała miniaturową pozytywkę w kształcie
fortepianu, a w drugiej nieodpakowanÄ… paczkÄ™.
- To dla Kristiny - powiedział Drew, odbierając małej
pakunek. - Potem otworzymy.
Anula & Irena
scandalous
Mandy skrzywiła się.
- Też chcę zobaczyć.
- Nie teraz, Mandy. - Spojrzał na Kristinę. Rozpa
kujemy to pózniej.
Najpierw był czuły pocałunek, a teraz niespodziewany
prezent Zmartwienia Kristiny rozwiały się jak dym. Po
patrzyła na Drew. Wyglądał wspaniale, oświetlony wpa
dającymi przez okno promieniami zachodzącego słońca.
Zapewne będzie wyglądał tak samo w mroku nocy. Któ
rejÅ› nocy siÄ™ o tym przekona.
Porzucając tę myśl, Kristina podeszła do Mandy.
- A teraz idz proszę do siebie, ustaw pozytywkę na pół
ce i skończ rysunek, który kolorowałaś dla tatusia, dobrze?
- Dobrze - zgodziła się Mandy niechętnie, ale posłu
chała polecenia.
Gdy zostali sami, Drew podał Kristinie paczkę.
- Proszę, otwórz, zanim ona znów tu wpadnie.
Kristina spojrzała niepewnie na pakunek.
- Nie bój się, nie ugryzie - roześmiał się. - Ale może
ja będę chciał cię ugryzć, gdy to na siebie włożysz.
W pudełku Kristina znalazła koszulkę nocną z czarnej
koronki. Zresztą chyba trudno byłoby to nawet nazwać
koszulką, bo składała się z dwóch przezroczystych, kawał
ków materiału na cienkich ramiączkach.
. - Drew, nie mogę tego nosić! -jęknęła. .
- Och, oczywiście, że możesz - powiedział, podcho
dzÄ…c do niej i obejmujÄ…c w pasie. - Poza tym to oryginal
ny model, pochodzący z ręcznie robionej koronki.
- Zastanowię się - obiecała Kristina.
- Nie zastanawiaj się, tylko po prostu dziś ją załóż
Anula & Irena
scandalous
- szepnął Drew, całując ją w ucho. Potem odsunął jej wło
sy i zaczął całować po karku.
Był podniecony, ale ona też. Bardzo podniecona. Tak
bardzo, że obróciła się w jego ramionach i pocałowała go
tak, jak pragnęła od chwili, gdy wszedł do pokoju.
Koszulka spadła na podłogę, Drew przyciągnął Kristinę
do siebie. Wyczuła jego napięcie. Zabrakło jej tchu, zapo
mniała o swoim postanowieniu, że powinna jeszcze za
czekać.
Drew cofnÄ…Å‚ siÄ™ z KristinÄ… w ramionach. I niechcÄ…cy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]