[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- No, no  odezwał się Jack.  Ona jest niesamowita.
- Na pewno  przytaknęłam. Potem uśmiechnęłam się do swoich przyjaciół i nowego kolegi.  To
jak, gotowi do pracy? Mnóstwo rzeczy trzeba będzie stąd zabrać.  Zauważyłam, że nowy wygląda
na całkiem zdezorientowanego.  Damien, zrób Jackowi krótkie wprowadzenie do rytuałów
odprawianych przez wampiry, bo bez tego będzie się czuł zagubiony.  Ruszyłam z powrotem do
kuchni, słysząc po drodze, jak Damien udziela swojemu podopiecznemu pierwszych lekcji na temat
rytuału Pełni Księżyca.
- Cześć, Zoey, może ci w czymś pomożemy?
Obejrzałam się. W barczystym chłopaku rozpoznałam Drew Partina, uczęszczaliśmy razem na
lekcje szermierki (był znakomity, niemal równie dobry jak Damien, a to już duży komplement). Stał
wraz z grupą kolegów pod ścianą z zasłoniętymi na czarno oknami. Uśmiechał się do mnie, ale
zauważyłam, że stale zerka na Stevie Rae.  Trzeba przenieść wiele rzeczy  powiedział.  Wiem,
bo zawsze pomagamy Afrodycie przygotować salę do obchodów.
- No pewnie  mruknęła pod nosem Shaunne, więc zanim Erin zdążyła dodać ze swej strony coś
ironicznego, odpowiedziałam szybko:
- Tak, chętnie skorzystamy z waszej pomocy.  I żeby go sprawdzić, dodałam też: - Tylko, że mój
rytuał będzie wyglądał trochę inaczej. Damien pokaże ci, o co mi chodzi.
Czekałam na lekceważące miny i gesty, jakimi zazwyczaj chłopaki obdarzały Damiena i kilku
innych gejów, ale Drew tylko wzruszył ramionami i odpowiedział:
- Bez różnicy. Chcę tylko wiedzieć, co mamy robić.  Uśmiechnął się i puścił oko do Stevie Rae,
która zaczerwieniła się i zachichotała.
- Damien, masz ich do swojej dyspozycji.
- Chyba piekło zaczęło zamarzać  odpowiedział niemal bezgłośnie, po czym zaraz dodał
normalnym głosem: - Zacznijmy od tego, że Zoey nie lubi, żeby sala wyglądała jak kostnica z
szafami odsuniętymi pod ściany i przykrytymi czarnymi płachtami. Spróbujmy więc je przenieść do
kuchni i na korytarz.
Drew i jego kompania wraz z nowym uczniem wzięli się do roboty, podczas której Damien wrócił
do rozpoczętej lekcji.
- Wezmiemy świece i wyniesiemy stąd stoły  zarządziłam i dałam znać Blizniaczkom i Stevie Rae,
żeby poszły za mną.
- Damien umarł i poszedł wprost do gejowskiego nieba  powiedziała Shaunne, kiedy oddaliłyśmy
się na bezpieczną odległość.
- Może już czas, żeby przestali się zachowywać jak ciołki i zaczęli postępować normalnie 
odpowiedziałam.
- Nie o to chodzi  sprostowała Erin.  Shaunne miała na myśli, ze Jack Twist jest ślicznym
chłopaczkiem gejaczkiem.
- Skąd ci to przyszło do głowy, że Jack jest też gejem?  zapytała Stevie Rae.
- Stevie Rae, pora, byś poszerzyła nico swoje horyzonty myślowe, dziewczyno  zauważyła
Shaunne.
- Dobra, ale ja też nie chwytam. Dlaczego myślisz, że Jack jest gejem?
Shaunne i Erin wymieniły długie znaczące spojrzenia, po czym Erin wyjaśniła:
- Jack Twist jest kochasiem Jake a Gyllenhaalla z Brokeback Mountain.
- A poza tym musisz wiedzieć, że jak ktoś ma wygląd takiego małego zucha, musi grać w tej samej
co Damien drużynie.
- Aha  zgodziłam się.
- Ja też nie miałam pojęcia  przyznała Stevie Rae.  Nigdy nie widziałam tego filmu. Nie
wyświetlali go Cinema 8 w Henrietcie.
- Nie mów!  zdumiała się Shaunee.
- Zaskakujesz mnie  zawtórowała Erin.
- W takim razie, Stevie Rae, najwyższy czas, żebyś zobaczyła ten świetny film na DVD 
oświadczyła Shaunee.
- Chłopaki się w nim całują?  dopytywała się Stevie Rae?
- Z języczkiem  odpowiedziały chórem Shaunee i Erin.
Na widok miny Stevie Rae nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
15.
Prawie już skończyliśmy przygotowywanie sali na niedzielne uroczystości, kiedy ktoś
nastawił wieczorny dziennik na telewizorze z dużym ekranem, który musieliśmy zostawić na
miejscu. Cała nasza piątka wymieniła porozumiewawcze spojrzenia; oczywiście głównym
motywem wiadomości była historia z bombą podłożoną przez Dżihad Przyrody. Wiedziałam, że nie
zostanę zidentyfikowana jako nadawca informacji: zauważyłam, jak Damien niby to niechcący
upuścił telefon, potem na niego nadepnął, po czym go zniszczył doszczętnie, a mimo to
odetchnęłam z ulgą, słysząc, że jak dotąd policja nie wpadła na trop terrorystów.
Nadano też inną związaną z głównym wątkiem informację: tego wieczoru niejaki Samuel
Johnson, kapitan rzecznej żeglugi dowodzący barką towarową, podczas pilotowania jednostki
dostał ataku serca. Szczęśliwym dla niego zbiegiem okoliczności ruch na moście został [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl