[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podążając ich śladem, to szanse, że zjawi się w tym samym czasie co oni, były znikome. Ale
Scourge zbyt dobrze rozumiał Moc, by wierzyć w przypadki. Między nimi a niespodziewanym
gościem musiała istnieć jakiegoś rodzaju więz.
- Wygląda na mały frachtowiec - wymruczała Nyriss. - Chyba nas nie widzieli.
Scourge zdał sobie sprawę, że mają tylko dwa wyjścia. Po pierwsze, mogli wykonać szybki
skok w nadprzestrzeń, próbując uciec, zanim tamten statek zauważy ich obecność.
Nyriss wybrała drugą opcję. Aktywowała działo jonowe, namierzyła niezidentyfikowany
pojazd i otworzyła ogień.
Gdy tylko Mroczny Jastrząb wyszedł z nadprzestrzeni w okolicach Nathemy, Revana
zalała fala obrazów. Wszystko zwaliło się na niego jednocześnie, a wspomnienia, które tak bardzo
chciał odzyskać, zlały się w jedno z koszmarem, który próbował wytłumić. Schwytany w taką
pułapkę, wrzasnął i chwycił się za głowę.
Przez kilka sekund trwał w bezruchu, pozwalając, by jego umysł powstrzymał szalejącą
podświadomość. Wychwytywał wspomnienia jedno po drugim, a następnie przetwarzał je i
magazynował, stopniowo odzyskując kontrolę.
Był pewien, że kiedyś już odwiedził ten świat. Pamiętał opuszczone miasto i pozbawioną
życia powierzchnię. Pamiętał, jak wraz z Malakiem przeczesywali puste budynki w poszukiwaniu
archiwów, rejestrów i map gwiezdnych, które wskazałyby im kolejny cel podróży. Ale najmocniej
zapisała mu się w pamięci groza martwej planety, całkowicie odartej z Mocy.
Obok niego stał T3, piszczący niespokojnie. Revan otrząsnął się z otępienia i spojrzał na
czujniki Jastrzębia , żeby dowiedzieć się, co zaniepokoiło droida.
Czujniki wychwyciły obecność drugiego statku w systemie. Sięgnięcie po Moc w pobliżu
opustoszałego świata nie było łatwym zadaniem i sporo wysiłku wymagało od niego, by wyczuć, z
kim ma do czynienia. Ale gdy półprzytomny mózg zdał sobie wreszcie sprawę z zagrożenia, było
już za pózno.
Pocisk jonowy z pełną siłą uderzył w Jastrzębia , wywołując zwarcia w obwodach i silniku
i rzucając ich na pastwę pola grawitacyjnego planety.
Revan zebrał się w sobie i chwycił stery, ze wszystkich sił próbując opanować ściągany ku
atmosferze Nathemy statek. Zastanawiał się, jakie ma szanse przeżyć kolejną kraksę. Pocisk
jonowy uszkodził stery i stateczniki, sprawiając, że pędzący ku powierzchni Jastrząb obracał się
jak szalony. Revan nie wiedział, czy drugi statek ruszył za nimi; czujniki padły razem z resztą
sprzętu. Wiedział tylko, że jeśli nie uda mu się załączyć silników i repulsorów, to Mroczny
Jastrząb roztrzaska się na kawałki.
- Tee-Three! - krzyknął, ale droid astromechaniczny już zabrał się do pracy.
T3 połączył się z głównym panelem kontrolnym kabiny za pomocą
dwudziestocentymetrowego narzędzia do przełamywania zabezpieczeń. Przekierował energię z
uszkodzonych obwodów i światła na panelu zaczęły migotać i błyskać. Przez okno sterowni Revan
widział już zarys miasta pod nimi. Drapacze chmur rosły w oczach, gdy Mroczny Jastrząb pędził
ku nim z zabójczą prędkością.
Z panelu dobiegło go skwierczenie i trzaski, a kabinę wypełnił dym. T3 zapiszczał,
przestraszony, ale jego ostrzeżenie pochłonął ryk wracających do życia silników Jastrzębia .
Revan przyciągnął z całych sił stery i przy akompaniamencie wycia zapasowych repulsorów
dziób Jastrzębia niechętnie uniósł się do góry.
- Złap się czegoś! - krzyknął, zanim za sekundę zahaczyli o krawędz jednego z ogromnych
drapaczy chmur, posyłając na ulicę poniżej deszcz permabetonowych i plastalowych szczątków.
Jastrząb odbił się od budynku i zaczął szaleńczo wirować. Niezgrabnie uderzył o ziemię,
odbijając się od powierzchni niczym kamień rzucony na wodę, i wreszcie się zatrzymał.
ROZDZIAA 16
Scourge nie pałał chęcią powrotu na Nathemę, ale nie protestował, gdy Nyriss zmieniła kurs
promu, by podjąć pościg za uszkodzonym frachtowcem kierującym się ku powierzchni planety.
Musieli się dowiedzieć, kto był na pokładzie, czego tutaj szukał i czy nadal żyje.
Rozbił się w jednym z nielicznych miast rozsianych po całej planecie, pozostawiając po
sobie ślad w postaci uszkodzonych budynków i porozbijanych śmigaczy. Wyglądało na to, że w
gruncie rzeczy statek wyszedł z lądowania bez szwanku; teraz leżał nieruchomo, oparty o podstawę
drapacza chmur przy końcu głównej ulicy.
Nyriss ostrożnie zeszła do lądowania i zainicjowała skan statku, świadoma że jego pilot w
każdej chwili może odpowiedzieć ogniem.
- Ktoś przeżył? - zapytał Scourge.
W każdym innym miejscu w galaktyce potrafiłby wyczuć rozbitków dzięki Mocy. Jednak na
Nathemie efekty mrocznego rytuału Imperatora uniemożliwiały mu wykorzystanie swoich
zdolności.
- Czujniki wykryły na pokładzie organiczną formę życia - potwierdziła Nyriss.
Wylądowali mniej więcej pięćdziesiąt metrów od tamtego statku, ale przeciwnik w żaden
sposób na to nie zareagował.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]