[ Pobierz całość w formacie PDF ]
młoda kobieta wie o niechęci teściowej. Jeśli wie, to ma powód, żeby coś w tej sprawie
zrobić. A jeśli jest trucicielką - zupełnie na nianie wygląda i należy również uwzględnić słowa
gosposi, która ma o niej dobre zdanie, pomyślała mma Ramotswe - to próbowałaby otruć
raczej staruszkę niż swojego męża.
Mma Ramotswe nagle poczuła się bardzo zmęczona. Nie spała dobrze ubiegłej nocy, a
jazda, upał i ciężki obiad też zrobiły swoje. Potrawka była bardzo tłusta, tłusta i kleista. Mma
Ramotswe zamknęła oczy, ale nie zobaczyła ciemności. Jej wewnętrzne pole widzenia
rozjaśniła biała aura, lekko świecąca linia. Aóżko drgnęło, jakby znad odległej granicy
nadciągnął wiatr. Przyszedł zapach deszczu, a potem ciepłe, zniecierpliwione krople spadły
na ziemię, kąsały ją i odbijały się jak maleńkie, szare robaki.
Mma Ramotswe zasnęła, ale oddech miała płytki, a sny gorączkowe. Kiedy się obudziła z
bólem żołądka, była prawie piąta. Burza przeszła, ale wciąż padało, deszcz bębnił o blaszany
dach jak oddział natarczywych doboszy. Mma Ramotswe usiadła, ale poczuła mdłości i
znowu się położyła. Potem spuściła nogi na podłogę, wstała niepewnie i chwiejnym krokiem
udała się do łazienki na końcu korytarza. Tam zwymiotowała i od razu zrobiło jej się lepiej.
Kiedy wróciła do pokoju, najgorsze mdłości już minęły i mogła się zastanowić nad swoją
sytuacją. Przyjechała do domu trucicielki i sama została otruta. Nie powinna być zaskoczona.
Było to absolutnie do przewidzenia.
Rozdział piętnasty
Co chcesz zrobić ze swoim życiem?
Mma Makutsi miała tylko trzy dni. Czy w tak krótkim czasie zdoła uzyskać dostatecznie
dużo informacji na temat czterech finalistek, aby pomóc pan Pulaniemu? Spojrzała na
starannie napisaną listę, którą wcisnął jej do rąk, lecz ani nazwiska, ani adresy nic jej nie
mówiły. Słyszała o ludziach, którzy twierdzili, że potrafią ocenić człowieka na podstawie
imienia, że dziewczyna, która ma na imię Mary, jest uczciwą domatorką, natomiast jeśli ktoś
ma na imię Sipho, to nie można mu ufać. Była to jednak absurdalna koncepcja, znacznie
mniej pożyteczna niż ta, zgodnie z którą można poznać po kształcie głowy, czy ktoś jest
przestępcą. Mma Ramotswe pokazała jej artykuł na ten temat i razem się z tego śmiały.
Jednakże teoria ta, naturalnie nieprzystająca takiej nowoczesnej osobie jak ona, zaintrygowała
mmę Makutsi, która przeprowadziła własne badania. Zawsze pomocny bibliotekarz z British
Council Library w parę minut znalazł odpowiednią pozycję i wręczył jej. Książka Teorie
przestępczości była dziełem znacznie bardziej naukowym niż katechizm zawodowy mmy
Ramotswe, Zasady prowadzenia prywatnych dochodzeń Clovisa Andersena, obfitujący w
pożyteczne wskazówki z dziedziny traktowania klientów, ale słabo podbudowany
teoretycznie. Dla mmy Makutsi nie ulegało wątpliwości, że Clovis Andersen nie czytuje
Journal of Criminology . Autor Teorii przestępczości dobrze się natomiast orientował w
debatach dotyczących przyczyn popełniania przestępstw. Jednym z możliwych winowajców
jest społeczeństwo, przeczytała mma Makutsi. Złe warunki mieszkaniowe i brak perspektyw
życiowych czynią z młodych ludzi przestępców i powinniśmy pamiętać, przestrzegała
książka, że ludzie odpowiadają na zło złem.
Mma Makutsi przeczytała to z zaskoczeniem. Stwierdzenie to uznała za najzupełniej
słuszne, ale nigdy nie spojrzała na tę sprawę od tej strony. To oczywiste, że kto krzywdzi
innych, ten sam doznał krzywdy. Zgadzało się to z jej własnym doświadczeniem. W trzeciej
klasie szkoły podstawowej, dawno temu w Bobonong, był chłopak, który terroryzował
młodszych kolegów i napawał się ich strachem. Nie mogła zrozumieć, dlaczego chłopak to
robi - myślała, że przypuszczalnie jest po prostu złym człowiekiem - aż tu pewnego wieczoru,
kiedy mijała jego dom, zobaczyła, jak bije go pijany ojciec. Szkolny dręczyciel wił się i
krzyczał, ale był bezsilny. Następnego dnia, po drodze do szkoły, widziała, jak uderzył
mniejszego chłopca i pchnął go na kolczasty krzak wagenbikkie. Była oczywiście za młoda,
aby powiązać ze sobą te dwie sprawy przyczynowo, ale teraz jej się to przypomniało i
pomyślała, że Teorie przestępczości to bardzo mądra książka.
Siedząc sama w biurze Kobiecej Agencji Detektywistycznej Nr 1, dopiero po kilku
godzinach czytania dotarła do tego, czego szukała. Rozdział o biologicznej genezie
przestępstw był krótszy od innych, przede wszystkim dlatego, że koncepcje te budziły w
autorze wyrazne zakłopotanie.
Dziewiętnastowieczny włoski kryminolog Cesare Lombroso, chociaż liberalny w swoich
poglądach na reformę więziennictwa, był przekonany, że skłonności przestępcze objawiają się
w kształcie głowy. Poświęcił zatem wiele energii analizie fizjonomii kryminalistów, rojąc
sobie, że pozwoli to zidentyfikować cechy twarzowo-czaszkowe wskazujące na skłonności
przestępcze. Te osobliwe ilustracje (reprodukowane poniżej) są świadectwem zle
skanalizowanej energii badawczej, którą można było lepiej spożytkować, kierując ją gdzie
indziej .
Mma Makutsi przyjrzała się ilustracjom zaczerpniętym z książki Lombroso. Na
czytelnika spoglądał zbirowaty mężczyzna z wąskim czołem i pałającymi oczami. Podpis
brzmiał: Typowy morderca (typ sycylijski) . Był też rysunek mężczyzny z eleganckim
wąsikiem i wąskimi, blisko osadzonymi oczami: Klasyczny złodziej (typ neapolitański) . Na
czytelnika łypały też inne kryminalne typy , wszystkie jednoznacznie grozne. Mmę Makutsi
przeszły ciarki. Gołym okiem było widać, że to bardzo nieprzyjemni ludzie i nikt by im nie
zaufał. Czemu zatem autor Teorii przestępczości uważał, że Lombroso roił sobie ? Jej
zdaniem było to nie tylko niegrzeczne, ale i ewidentnie błędne. Lombroso miał rację: da się
rozpoznać kryminalistę (kobiety od dawna to wiedzą - potrafią ocenić, jaki jest mężczyzna,
patrząc na niego, i nie muszą w tym celu być Włoszkami, nawet kobiety z Botswany to
umieją). Mma Makutsi była zdezorientowana. Skoro teoria jest tak ewidentnie prawdziwa, to
czemu autor książki jej zaprzecza? Zastanowiła się nad tym i po chwili naszło ją olśnienie: bo
jest zazdrosny! Tak, na pewno o to chodzi. Jest zazdrosny, bo Lombroso go ubiegł, a on
chciał być twórcą oryginalnej koncepcji. Skoro tak, to nie będzie sobie więcej zawracała
głowy Teoriami przestępczości! Znalazła jeszcze trochę informacji na temat tego nurtu
kryminologii i teraz wystarczyło je zastosować w praktyce. Zamierzała użyć teorii Lombroso
do wykrycia, która z czterech dziewczyn na liście jest uczciwa, a która nie. Ilustracje
zamieszczone przez Lombroso potwierdziły, że mma Makutsi może zaufać swojej intuicji.
Chwilę porozmawiać z tymi dziewczynami, dyskretnie zlustrować budowę ich czaszek - nie
chciałaby wyjść na osobę obcesową - i będzie miała odpowiedz. Zresztą, innej drogi nie było.
W tak krótkim czasie nie miała szans przeprowadzić dogłębniejszego śledztwa, a ponadto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]