[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Niall. - Uważam, że nasza wyprawa łączy się
z wielkim ryzykiem.
James uśmiechnął się do Nialla i pozostałych
braci.
- Najwspanialsze zwyciÄ™stwa odnieÅ›liÅ›my wte­
dy, gdy musieliÅ›my pokonać najwiÄ™ksze przeci­
wieństwa. Wtedy byliśmy czujni i skupieni na
osiągnięciu celu. Nie chcemy przecież być jak ten
góral, który poszedł po wełnę, a wrócił ostrzyżony.
RozeÅ›miali siÄ™; na chwilÄ™ opuÅ›ciÅ‚o ich napiÄ™­
cie, jednak zaraz spoważnieli.
- Nie możemy wkraść się do siedziby Rockin-
ghama tylnymi drzwiami i spodziewać się, że
zostaniemy miło przyjęci - zauważył Bran. -Jak
zamierzasz dostać się do środka?
James lekko zmierzwił włosy brata.
- Przekonamy siÄ™ na miejscu.
Sophie była zadowolona, że spędziła sporo
czasu na francuskim dworze. Gdyby nie ten okres
w jej życiu, znacznie trudniej byłoby jej teraz
pełnić honory pani domu w obecności piętnastu
najbardziej wpływowych ludzi w Anglii. Nawet
gdy ogarniała ją nerwowość, mogła odwołać się
do dotychczasowego doświadczenia. Doszła do
wniosku, że niepotrzebnie buntowała się niegdyś
346 ELAINE COFFMAN
przeciwko ustalonemu i obowiÄ…zujÄ…cemu na
dworze sposobowi zachowania. Dawniej wymo­
gi etykiety wydawaÅ‚y jej siÄ™ nużącym ceremonia­
Å‚em.
Siedząc w wystawnie urządzonym wnętrzu na
miejscu przeznaczonym dla pani domu, naprze­
ciwko Rockinghama, Sophie bez zarzutu wywiÄ…­
zywała się ze swej roli. Posadzony po jej lewej
stronie książę Wyeford i earl Northrop, który
zajmowaÅ‚ miejsce po prawej, wydawali siÄ™ za­
chwyceni towarzystwem Sophie. Oczywiście
zdawała sobie sprawę, że nie byliby dla niej aż tak
uprzedzająco grzeczni, gdyby nie była wnuczką
Króla Słońce.
Po obiedzie mężczyzni raczyli się koniakiem,
domagając się, by Sophie nie pozostawiła ich
samych.
W pewnej chwili Rockingham zwrócił się do
niej szeptem:
- Moja droga, sprawiłaś, że leżą u twoich stóp.
Jestem pewien, że zrobisz furorę jako moja
księżna.
Miała ochotę powiedzieć mu, że nie jest i nigdy
nie będzie  jego księżną", jednak nie wolno jej
było się z tym zdradzić. Uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że mogę się na coś przydać, książę.
Książę Bellingham pozwolił sobie wyrazić
równie pochlebną opinię na temat Sophie.
- Wznoszę toast za najpiękniejszą, najwspa-
OCALONA 347
nialszÄ… paniÄ… domu. My, Anglicy, jesteÅ›my za­
szczyceni, że zawitała pani do naszego kraju.
- Dziękuję, książę. Myślę jednak, że pani
domu może zabłysnąć jedynie w towarzystwie
wspaniałych gości, tak więc serdecznie dziękuję
wszystkim tu zebranym.
Wkrótce mężczyzni zajÄ™li siÄ™ swoimi sprawa­
mi, jakby zapominając o istnieniu Sophie, Która
przysÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ ich rozmowom, siedzÄ…c W wy­
ściełanym fotelu.
Najczęściej wymieniali imiÄ™ ksiÄ™cia Walii, Fry­
deryka, i rozważali różne możliwości osadzenia
go na tronie jeszcze przed śmiercią Jerzego II.
Ta dyskusja przypomniała Sophie czasy, gdy
Rockingham pozostawaÅ‚ w sÅ‚użbie dyplomatycz­
nej we Francji. Kuzyn Sophie, Ludwik, powie­
dział kiedyś:  Rockingham został tu przysłany, bo
król Jerzy chciał się go pozbyć".
Zamiast służyć angielskiemu królowi, książę
zaczął na własną rękę prowadzić negocjacje
z Ludwikiem, chcÄ…c, by Francuzi pomogli mu
w zdetronizowaniu króla Jerzego i osadzeniu na
tronie księcia Walii, który sprzyjał Francji.
UmowÄ™ miaÅ‚o zwieÅ„czyć pozwolenie na maÅ‚­
żeństwo Rockinghama z Sophie.
Z poczÄ…tku Ludwik nie chciaÅ‚ angażować Fran­
cji w ten spisek, jednak gdy król Jerzy wypowie­
dział wojnę Hiszpanii, a potem wybuchła wojna
o sukcesję austriacką, w której Anglia wystąpiła
348 ELAINE COFFMAN
przeciw Francji i Prusom w sojuszu z AustriÄ…,
Anglia i Francja znalazły się po przeciwnych
stronach barykady.
W końcu Ludwik powiedział:
- Nic nie stracimy, przystajÄ…c na plan Rockin-
ghama.
Przerażona Sophie nie kryÅ‚a uczuć przed kuzy­
nem.
- Chyba nie zgodzisz siÄ™ na ten plan. Jak
możesz składać mnie w ofierze mężczyznie,
którego nienawidzę?
Kuzyn Ludwik nie okazał jednak współczucia.
- Staraj siÄ™ myÅ›leć w kategoriach sÅ‚użby Fran­
cji, droga kuzynko - powiedział zblazowanym
tonem. - Wyjdziesz za mąż za wpływowego
człowieka, który wkrótce będzie cieszyć się
względami nowego króla. Fryderyk z pewnością
okaże mu wdzięczność.
Sophie odpowiedziała wtedy:
- Istnieje jeszcze inna możliwość: książę re­
gent nie zostanie królem. Wtedy Rockingham
wszystko straci i zostanie uwiÄ™ziony, a niewy­
kluczone, że nawet zgładzony. Może nawet tak
się zdarzyć, że zostanę posądzona o współudział
w spisku. I co wtedy?
Ludwik poklepał jej dłoń.
- Wtedy stracimy tylko naszÄ… drogÄ… Sophie.
- Chcesz narazić moje życie, spiskujÄ…c prze­
ciwko Anglii?
OCALONA 349
- Tak właśnie toczy się ta gra, droga kuzynko.
Jedni zwyciężają, inni przegrywają, a niektórych
trzeba poświęcić.
Nawet w tej chwili na myśl o słowach Ludwika
przeszył ją zimny dreszcz. Rozejrzała się po
komnacie, starając się nie zdradzić ze swym
obrzydzeniem. Musi stąd się wydostać. %7łałowała,
że nie ma przy niej Jamesa. Jego trzezwe spo­
jrzenie na rzeczywistość, a także siła bardzo by jej
pomogły. Wymawiając się bólem głowy, opuściła
spotkanie Grupy Leicester House.
Dwa dni przed zaplanowaną próbą porwania
Sophie James i jego ludzie rozbili obóz w odleg­
łości mili od Swifford Castle. W ciągu dnia,
przebrani za kupców i podróżników, penetrowa­
li tereny wokół zamku i pobliskie wioski oraz
zbierali informacje.
James spotkaÅ‚ mężczyznÄ™, który bywaÅ‚ w Swif­
ford Castle, a w dodatku okazał się tak uprzejmy,
że uciąwszy gałąz z drzewa, narysował na ziemi
plan zamku, wskazując najczęściej i najrzadziej
używane wejścia. Zdradził nawet, gdzie znajdują
się niewielkie drzwi w murze, o których istnieniu
wiedziało niewiele osób.
Nadszedł wieczór planowanej akcji. Księżyc
świecił tak jasno, że musieli ubrać się w czarne
stroje i wzięli ze sobą jedynie najpotrzebniejszą
broń.
350 ELAINE COFFMAN
- Nie bierzemy niczego, co mogÅ‚oby spowo­
dować hałas - zdecydował James.
Dokładnie owinęli szmatami uzdy i końskie
kopyta, po czym pojechali do Swifford Castle,
starając się cały czas pozostawać pod osłoną
drzew. Jeśli tylko było to możliwe, omijali drogi
i wrzosowiska. Kiedy zbliżyli się do zamku na
tyle, że zobaczyli światła w oknach, na znak dany
przez Jamesa zsiedli z koni.
- Biorę dwóch ludzi. Będą czekali na mnie
z koniem. Do zamku wejdÄ™ sam. Mam nadziejÄ™,
że uda mi się szybko opuścić go wraz z Sophie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl