[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie wracał do kraju, w którym zrodziłem się, wychowałem i wzrosłem, i w którym
myślą ciągle przebywałem! Nie wracać do kraju, którego szum zielonych gajów, a
wśród nich miłą melodję słowika bez przerwy, bo nawet na Sybirze zdawało mi się,
że słyszałem! do kraju! którego kłosy obszernych łanów, nietylko swoich, ale i
wędrowców gościnnie karmią, do kraju wreszcie, gdzie mię młodego Wisła kąpała, a
której woda nawet zdaje się być od
innych mokrzejszą! do kraju nakoniec, który się moją ojczyzną zowie!  O! niech
mię Bóg zachowa od podobnej zbrodni!
Dla tego przeto w sześć dni wybrałem się, w czterdzieści zaś, po dwudziestu
czterech latach pobytu w Sybirze, a pięciu za granicą, przejechawszy wiorst
od Irkutska, przybyłem dnia go września, roku, do Warszawy!
Nie będę wam opisywał tych uczuć i wrażeń, jakie na mnie widok rodzinnej ziemi
sprawił. Zbyt drażliwa jest i delikatna materja, opisywać to czego nie można, a
na co sami patrzycie! Powiem tylko, że siostrę moją, Rafalinę, siostrę czterech
wygnańców !!! zastałem w niedostatku, obarczoną jeszcze sierotami ! ani ojca,
ani matki, ani żadnej opieki, nikogo nawet ze znajomych po tylu latach już nie
znalazłem! Cóż mi więc pozostało? oto spojrzeć w niebo, westchnąć głęboko, i na
tem  skończyć.
OBJAZNIENIA.
Bagrenie (), jestto rodzaj rybołóstwa, dwa razy zimową porą praktykujący się,
na rzece dawniej Jaćk, dziś od uśmierzenia buntu Pugaczewa, Uralem zwanej; rzeka
ta z gór uralskich początek swój biorąca, wpada do morza Kaspijskiego; wylew
tego morza, i własność pływania ryb pod wodę, sprawiają, że ryba w nim będąca,
wypływa w Ural; na tej rzece, pod samem miastem Uralskiem, jest zrobiona zastawa
w sposób, że przeszkadzając biegowi wody, nie pozwala rybie za tę granicę
przechodzić. Przestrzeń więc na wiorst od Uralska do morza, jest wyłączną
własnoscią Bralców, i nikt prócz nich nie ma tu prawa łowienia ryb.
W połowie listopada, gdy rzeka już zamarznie, Uralcy uzbrojeni siekierami,
motykami, żelaznemi drągami i innemi stosownemi narzędziami, wychodzą na lód i
tam robiąc nie wielkie otwory, dostają za pomocą bagrów z dna rzeki, zupełnie
uśpioną rybę. Z dobytych ryb, tam zaraz na miejscu wyjmują kawior, solą go nie
wiele, napełniają baryłki, i wraz z zamrożoną rybą, wiozą do Petersburga.
Bagrenie to nie rozciągające się dalej od dwóch wiorst od miasta, krajowcy
nazywają małe bagrenie, czyli bagrenie na prezent. Kancelarja wojskowa tu zaraz
zakupuje potrzebną ilość ryb i kawioru, opłaca pocztowe konie, deleguje oficera,
i posyłając go z tym prezentem, poleca mu, aby w dzień go grudnia, w imieniny
cara Mi-
---------------------------------------
() Bagrenie, pochodzi od słowa Bagor, które oznacza hak żelazny, na długich
żerdziach osadzany.
kołaja, podarunek ten już był na stole. Prócz tego, pewna ilość ryb i kawioru
jest przeznaczona także i dla członków cesarskiej familji, ministrów, i
niektórych znaczniejszych dygnitarzy państwa; zwykle oficer delegowany za ten
prezent otrzymuje od solenizanta zegarek, lub pierścień, tabakierkę, albo
rubli gotówką.
Bagrenie drugie nazywa się wielkie, i odbywa się w następujący sposób.
Kancelarja wojskowa naznacza dzień zwykle po Nowym Roku, w którym wszyscy mający
prawo bagryć, to jest z całej linii kozackiej zbierają się do miasta. Każdy
kozak w służbie lub dymisji będący, korzysta z niego, złożony zaś chorobą, lub w
detencji sądowej, albo wdowa, posyłają za siebie w liczbie jednego najemnika,
uradnik w liczbie dwóch, oficer lgo stopnia trzech itd. aż do ośmiu robotników
moie nająć pułkownik. Tak zgromadzeni kozacy, wybierają z pomiędzy siebie
atamana. Ataman ten, któremu ten tytuł tylko w czasie bagrenia służy, powinien
być doświadczony, i dobrze obznajomiony z rybołostwem.
Po odbytem na rzece nabożeństwie, rozdzielają się na części, stanowiąc pomiędzy
sobą kompanię, i znaku oczekując. Znakiem tym jest wystrzał z działa, który jak
tylko usłyszą, z nadzwyczajną bystrością i zręcznością rąbią lód, w zrobiony
otwór kładą bagry, i za pomocą nich, na dnie rzeki uśpioną rybę dobywają; jeżeli
zaś tu nic nie znajdą (co jednak rzadko się trafia) przechodzą na inne miejsce,
i działając tak samo, w pięć minut mają już rybę. W taki sposób posuwając się
wzdłuż po rzece, aż do morza, zajmują się tą pracą przez dwa miesiące.
Przeszło stu kupców tu pod tę porę naumyślnie przybyłych, zakupuje na miejscu
rybę i kawior, i zamarznięte po całej Moskwie i królestwie polskiem rozwożą.
Często się trafia, że trunkami rozweseleni kupcy targują u kozaków niedobytą
jeszcze rybę, w takich razach sztuki jednej cena nad rs. nie przechodzi, i
tak grając zupełnie jakby w loterję, zdarza się, że dobyta ryba warta jest
daleko więcej, lub przeciwnie, cena jej nie wynosi rubla; w obu wszakże
wypadkach, sprawiedliwość oddać należy, że umowa święcie bywa spełnioną.
Ktoby zaś w nienaznaczonym czasie poważył się bagryć tajemnie, to prawa ich są
tak srogie, że winnego w katorżne roboty posyłają. AL nie było prawie wypadku,
aby kto mogąc być na rozległości wiorst nie widziany, dopuścił się tego.
Dawniej kancelarja wojskowa miała w swym ręku jus gladii (prawo miecza), ale
dziś przywilej ten jest jej odjęty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl