[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stwierdził, \e do niezale\nego \ycia wcią\ potrzebowałam Ami, nawet pomimo tego
dziwnego, niewielkiego okna na świat, które nieco się powiększyło po tym, jak wpadłam na
krzesło po wyjściu z gabinetu, w którym robiono mi badania. Ju\ po raz kolejny nabiłam
sobie szczęśliwego guza. Wcią\ jednak nie widziałam zbyt dobrze ruchu na skrzy\owaniu
bądz stopni na schodach. Ludzie z Towarzystwa Pomocy Niewidomym zgodzili się z opinią
dr. Mackaya, kiedy zobaczyli, jak świetnie się z Ami rozumiemy.
150
Zrozumiałam z czasem, \e gdybym zaczęła przewidywać jej zachowania lub przejmować nad
nią kontrolę, zostałaby mi odebrana i otrzymałabym psa bardziej pasującego do mojego
nowego wzroku. Bogu dzięki, wcią\ tworzyłyśmy świetnie rozumiejący się duet. Gdyby mi ją
zabrano, załamałabym się. Ami jest dla mnie nie tylko przewodnikiem. Stanowi część mojego
\ycia. Gdybym ją straciła, czułabym się, jakbym straciła członka rodziny. Myślę, \e nigdy
bym się z tym nie pogodziła.
Poczułam wielką ulgę, kiedy uznano, \e Ami nadal będzie moim psem-przewodnikiem.
- Zostajesz ze mną, maleńka - przytuliłam ją z całej siły, po czym pocałowałam w głowę,
zostawiając kolejny ślad szminki. - Nikt mi cię nie odbierze.
To wyjaśnia, dlaczego wcią\ jest ze mną, mimo i\ odzyskałam wzrok. Wcią\ jej potrzebuję,
ze względu na wąskie pole widzenia i kłopoty z oceną odległości. Dzięki niej wcią\ mogę
poruszać się swobodnie po ulicach, a przy okazji jest moją ukochaną dziewczynką, której nikt
nigdy mi nie odbierze.
Podczas gdy światek lekarski był kompletnie zbity z tropu, media oszalały. W ciągu kilku dni
musiałam podjąć niezwykle wa\ną decyzję. Czy powinnam ujawniać światu cud, który mnie
spotkał? Ludzie, którzy mnie znali, i tak o tym mówili, wiedziałam więc, \e prędzej czy
pózniej prasa się dowie. Liczyłam, \e je\eli sama zdecyduję się na ujawnienie tego zdarzenia,
uda mi się zachować jakąś kontrolę. Co więcej, to, co mnie spotkało, było prawdziwym
cudem. Czy powinnam ukrywać przed światem dzieło Boga? To przewa\yło. Lisa Reid miała
stanąć przed kamerami.
Rozdział 22.
Mój wujek Dave miał rację, kiedy opowiedziałam mu o cudzie, który mnie spotkał.
- Słuchaj, to będzie wiełka sensacja. Mo\e potrzebujesz kogoś, kto pomógłby ci sobie z tym
poradzić?
Zgadzałam się z nim. Szef mamy obiecał nam pomoc w dotarciu do mediów. Zawiadomił
gazetę New Zeland Herald" oraz Pauła Holmesa prowadzącego popularny, zajmujący się
aktualnościami program telewizyjny.
Wśród całego smutku, strachu, śmierci i rozpaczy świata moja historia dawała ludziom
radość. Dawała nadzieję, \e nawet jeśli \ycie wydaje się ponure, mo\e nas spotkać szczęście,
a wszystkim, czego potrzeba, jest wiara. Postanowiłam ujawnić całą sprawę tak\e dlatego, \e
poszukiwałam wówczas czegoś, co pomogłoby mi przerwać
trudny okres. Mój ukochany przebywał na odwyku z powodu uzale\nienia od amfetaminy.
Wiedziałam ju\ wcześniej o jego problemach i ze wszystkich sił próbowałam pomóc mu
uporać się z nimi. Sama w końcu wiedziałam, jak to jest popaść w chorobę i mieć nadzieję, \e
uda się z niej wyjść. Chciałam, \eby tak samo stało się z Robem. Rozumiał ju\, \e musi się
leczyć i był zdecydowany. Byłam z niego bardzo dumna, uwa\ałam jego decyzję pójścia na
odwyk za niezwykle odwa\ną. Bulimia i anoreksja równie\ są swoistymi uzale\nieniami,
doskonale więc rozumiałam, przez co przechodzi i pomagałam mu, jak tylko mogłam.
Stanowiliśmy zespół. To miała być cię\ka walka, chciałam ją jednak stoczyć u jego boku, w
imię naszej wspólnej przyszłości.
Kiedy zabrakło przy mnie ukochanego mę\czyzny, otrzymałam wielkie wsparcie ze strony
mamy. Pracowała wówczas jako stra\nik w Sądzie Miejskim. To zajęcie przysparzało jej
wystarczająco wielu stresów i nie chciałam, by dodatkowo martwiła się moimi kłopotami z
dziennikarzami. Okazało się bowiem, \e nie doceniłam potencjału mojej historii. Sądziłam, \e
udzielę paru wywiadów, zapozuję do kilku fotografii, po czym sprawa ucichnie, zaś moje
\ycie wróci do normalności. Jaka\ byłam naiwna. Reakcje dziennikarzy przeszły moje
najśmielsze oczekiwania.
Z Paulem Holmesem i jego ekipą spotkałam się na pięknej Cheltenham Beach, gdzie
mieliśmy kręcić program. Paul był bardzo miły, opowiadał dowcipy, \ebym mogła się
rozluznić, kiedy jednak włączono kamery, zmienił się w najprawdziwszego profesjonalistę. W
sumie podobało mi się, choć jednocześnie czułam się nieco dziwnie, rozmawiając z
człowiekiem, którego głosu słuchało się od wielu lat w telewizji.
Szliśmy pla\ą z Ami u mojego boku. Okazało się to nawet łatwiejsze, ni\ sądziłam. Zawsze
wiele mówiłam, tu
154
zaś przyszło mi odpowiadać na pytania, na które odpowiadałam ju\ wcześniej i miałam
odpowiadać jeszcze wielokrotnie w przyszłości.
- Co się stało?
- Co wtedy czułaś?
- Co było pierwszą rzeczą, którą zrobiłaś po odzyskaniu wzroku?
- Jak sądzisz, dlaczego spotkało to właśnie ciebie?
- Co czuła twoja rodzina?
- Co zamierzasz robić, kiedy odzyskałaś wzrok?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]