[ Pobierz całość w formacie PDF ]
komputerowe, którymi się zajmował. J.T. bynajmniej sam siebie nie uważał
w tej kwestii za eksperta, ale przynajmniej wiedział, czego się mniej więcej
po ludziach spodziewać. Nie musi mnie pani za nic przepraszać.
Mimo wszystko jednak przepraszam. Za pytanie o matkę także.
Bardzo ciężko przeżyłam śmierć mamy. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić,
jak to jest, kiedy się nie zna własnej matki.
Widział w jej oczach szczere współczucie i czuł, że na to nie
zasługuje. Nie tęsknił za kobietą, która wolała pieniądze niż własnego syna,
już prędzej nią pogardzał.
Podeszli do samochodu; Amy otworzyła drzwi od strony kierowcy.
Szkoda, że nie może pan nic zrobić dla Kay.
Nie powiedziałem, że nie mogę nic zrobić.
Jak to? Przecież przyznał pan, że jej wyliczenia są trafne.
Wsiedli do auta. J.T. odsunął siedzenie pasażera do tyłu tak daleko, jak
tylko to było możliwe.
Zgadza się. Chodzi o mniej więcej dwadzieścia tysięcy. Piec jest
drogi, a kanalizacja wymaga dość poważnej przeróbki. Może uzyskać pewne
zniżki na cenie pieca i materiałów, ale musi zapłacić za pracę.
Chyba że praca zostanie wykonana za darmo, dodał w myślach.
Zapięli pasy.
Nawet jeśli dzięki panu zaoszczędzi parę tysięcy dolarów, nadal
pozostaje sprawa spłaty hipoteki, żeby uzyskać płynność finansową
stwierdziła Amy.
To działanie na krótką metę.
71
RS
Amy obejrzała się, wycofując auto z podjazdu. J.T. przypomniał sobie
o jej wgniecionym zderzaku; sama pewnie także o nim pamiętała.
Aby sytuacja się nie powtórzyła podjął J.T. należy zdobyć
kapitał.
Amy włączyła kierunkowskaz, żeby się włączyć w ruch na szosie.
Zwiadomość, że potrzeba nawet więcej pieniędzy, by pomogła? Jak?
Proszę dać mi minutkę.
Amy wskazała zegar na desce rozdzielczej, gdzie świecące
bursztynowo cyfry wskazywały siódmą czterdzieści jeden.
Będzie pan miał nawet więcej minutek, bo zaczęła się godzina
szczytu.
Naprawdę pani sądzi, że Edna i reszta tych kobiet ucierpi, jeśli będą
musiały się przenieść w inne miejsce?
Jestem tego absolutnie pewna.
Dlaczego? Nie chcę być gruboskórny, ale niektóre z tych pań
sprawiały wrażenie, jakby nie bardzo wiedziały, gdzie się znajdują, lub
niewiele je to obchodziło.
Amy zacisnęła palce na kierownicy.
Niektóre z nich owszem przyznała, nie odrywając wzroku od drogi
przed sobą. Nie mogę mówić za wszystkie z nich, ponieważ bliżej mam do
czynienia tylko z moją babcią. Wiem, że każda zmiana zle na nią wpływa, i
słyszałam, że z pozostałymi pensjonariuszkami jest tak samo. Może nie
potrafią wyrażać jasno myśli, ale czują, kiedy coś jest nie tak, jak być
powinno. Nowe otoczenie może je przerazić: Tutejszy personel robi, co
może, żeby spowalniać ten proces.
Proces?
72
RS
Stopniowo tracę babcię. W tej chwili jest w tym samym stadium, co
kobiety, które widział pan w kuchni. W środkowym stadium alzheimera.
Czasami zachowuje się prawie normalnie, a kiedy indziej potrzebuje
pomocy przy ubieraniu i nie umie się wysłowić. Dzisiejszego dnia to z
pewnością nie dotyczy wtrąciła cierpko. Pewne rzeczy są już dla niej
całkiem niedostępne. Na przykład gra w brydża. Nie orientuje się w
liczbach. Nie może szyć. Nie pamięta kobiety, z którą pracowała jako
wolontariuszka w centrum dla seniorów. Nadal jednak potrafi gotować, jeśli
ktoś jej pomaga, i uwielbia pracę w ogrodzie. Niełatwo znalezć inny dom,
który by miał taki ogród i szklarnię.
A pozostałe kobiety? Te, które sprawiały wrażenie... nieobecnych
duchem?
Są w dalszym stadium odparła krótko Amy.
J.T. przypomniał sobie zdjęcia rozsypane na stole w jej jadalni.
Stopniowo traciła babcię... Robiła wszystko, żeby pomóc jej zachować
resztki pamięci o rodzinie, przede wszystkim dla niej, ale też w pewnym
sensie dla siebie, bo Edna jest jej jedyną krewną.
Wjechali na zakorkowaną autostradę; auta niemal stykały się
zderzakami.
W pierwszym odruchu J.T. miał ochotę wypisać czek. Problem polegał
na tym, że Jared Taylor nie powinien dysponować takimi pieniędzmi. A J.T.
Hunt nie może używać swoich środków, żeby się nie zdemaskować. Nigdy
wcześniej nie znalazł się w podobnej sytuacji. Przyszło mu do głowy, żeby
wysłać pieniądze anonimowo i zaprzeczyć, gdyby ktoś zaczął podejrzewać,
iż miał coś wspólnego z tajemniczym napływem kapitału. W końcu był
tylko jedną z wielu osób wiedzących o kłopotach Elmwood House.
73
RS
Z drugiej strony, wcale mu nie odpowiadało takie szybkie i łatwe
załatwienie sprawy. Kiedy się poznali, Amy powiedziała mu, że złe dni
mijają, złe tygodnie wyrabiają człowiekowi charakter, ale kiedy zle jest już
od miesięcy, trzeba znalezć coś, co oderwie od bieżących problemów. One
wprawdzie nie znikną, ale przynajmniej na jakiś czas dadzą odetchnąć.
Złość, którą J.T. czuł od czasu, gdy Harry postawił im swoje
niedorzeczne ultimatum, jeszcze się nasiliła, kiedy zaczął aktywnie szukać
wyjścia z sytuacji. Wydawało mu się, że jeśli wdroży plan B, zachowa
kontrolę nad swoim życiem. Jednak nie do końca było to możliwe. Musiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]