[ Pobierz całość w formacie PDF ]
matowymi oczami i kołysał się, kołysał, kołysał. Otoczony morzem wijących się gumowych
węży.
Z upływem lat dorastająca Ammu nauczyła się żyć z tym zimnym, wyrachowanym
okrucieństwem. Wyrobiła sobie dumne poczucie niesprawiedliwości i uparte chojractwo,
które rodzi się u Kogoś Małego, nad kim przez całe życie znęcał się Ktoś Duży. W żaden
sposób nie starała się unikać kłótni i starć. Można powiedzieć, że je prowokowała, a może
nawet sprawiały jej przyjemność.
- Ammu poszła? - Mammaći spytała ciszy wokół siebie.
- Poszła - odparła głośno Koću Maria.
- Czy w Indiach wolno mówić cholerny ? - spytała Sophie Mol.
- Kto powiedział cholerny ? - dopytywał się Chacko.
- Ona - odparła Sophie Mol. - Ciocia Ammu. Powiedziała,
jak jakieÅ› cholerne zaginione plemiÄ™ .
- Pokrój tort i daj każdemu po kawałku - powiedziała Mammaći.
- Bo w Anglii nie wolno - zwróciła się Sophie Mol do
Chacka.
- Czego nie wolno? - spytał Chacko.
- Mówić cholerny - wyjaśniła Sophie Mol.
Mammaći spojrzała niewidząco w opalizujące popołudnie.
- Czy wszyscy są? - przerwała.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
- Oower, Koćamma - odpowiedziała Niebieska Armia w zielonym upale. - Jesteśmy
wszyscy.
Na zewnątrz Spektaklu Rahel powiedziała do Weluthy:
- My nie jesteśmy, prawda? My w ogóle nie Gramy.
- Masz absolutną rację - odparł Welutha. - My w ogóle nie Gramy. Chciałbym jednak
wiedzieć, gdzie się podział nasz Esthappappyćaćen Kuttappen Peter Mon?
Zrobił się z tego rozkoszny, szalony taniec koboldów pośród drzew kauczukowych.
Esthapappyćaćen Kuttappen Peter Mon, Gdzieżeś się podział, gdzie teraz twój dom?
Potem z kobolda zrobił się Scarlet Pimpernel. Po całym świecie Esthy szukamy, Tropią go
Francuzi, lecz im go nie damy~. Jest w niebie? Jest w piekle? Gdzie?
Gdzie Estha? Bez niego tak nam zle.
Koću Maria przedłożyła Mammaći do degustacji próbkę tortu. - Po kawałku dla
każdego - potwierdziła Mammaći, delikatnie dotykając swojego kawałka
rubinowopierścieniowymi palcami, aby sprawdzić, czy jest wystarczająco mały.
Koću Maria przystawiła się do reszty tortu i piłowała mozolnie, dysząc ustami, jakby
to był pieczony udziec barani. Kładła poszarpane kawałki na dużej srebrnej tacy. Mammaći
zagrała na skrzypcach melodię Witaj w domu, Sophie Mol. Zatykającą, czekoladową melodię.
Lepkosłodką, topliwobrązową. Czekoladowe fale obmywające czekoladowy brzeg morski.
W połowie melodii Chacko podniósł głos nad czekoladowy dzwięk.
- Mamma! - powiedział (głosem lektora). - Mamma! Wystarczy! Wystarczy już
grania!
Mammaći przestała grać i spojrzała w stronę Chacka, ze smyczkiem w powietrzu.
- Wystarczy? Myślisz, że wystarczy, Chacko?
- Aż zanadto - odparł Chacko.
- Jak wystarczy, to wystarczy - mruknęła do siebie Mammaći. - Chyba nie będę już
grała. - Jakby myśl ta nagle przyszła jej do głowy.
Włożyła skrzypce do czarnego futerału w kształcie skrzypiec. Zamykał się jak
walizka. A wraz z nim muzyka.
Stuk. I stuk.
Mammaći ponownie założyła ciemne okulary. Zaciągnęła zasłony, aby odgrodzić się
od upalnego dnia.
Ammu wyszła na Zewnątrz i zawołała Rahel.
- Rahel! Pora na PoPołudniową drzemkę! Przyjdz, jak zjesz tort!
Rahel zrobiło się ciężko na sercu. Popołudniowa Dżemka. Nienawidziła
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Popołudniowych Dżemek.
Ammu wróciła do środka.
Welutha opuścił Rahel na ziemię. Stała przygnębiona na skraju podjazdu, na
peryferiach Spektaklu, a na horyzoncie czyhała olbrzymia i paskudna Dżemka.
- I przestań się tak spoufalać z tym człowiekiem! - powiedziała do Rahel Baby
Koćamma.
- Spoufalać? - powtórzyła Mammaći. - Kto tam jest, Chacko? Kto się spoufala?
- Rahel - odparła Baby Koćamma.
- Z kim siÄ™ spoufala?
- Z twoim ukochanym Weluthą - z kimże by innym?mówiła Baby Koćamma, a do
Chacka: - Spytaj go, gdzie był wczoraj. Trzeba Zawiesić kotu dzwonek na szyi.
- Nie teraz - obruszył się Chacko.
- Co to znaczy spoufalać się? - Sophie Mol spytała Margaret Koćammę, która nie
odpowiedziała.
- Welutha? Jest tutaj Welutha? Jesteś tutaj? - Mammaći spytała popołudnie.
- Oower, Koćammao - Wyszedł spomiędzy drzew Spektaklu.
- Sprawdziłeś, co to było? - dopytywała się Mammaći.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]