[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nim nowa fryzura i nowa bluzka. Ellie postanowiła jednak
nie dać po sobie poznać, że jest rozczarowana. Kiwnęła
głową. Chciała bowiem bardzo, żeby staw był gotowy
jeszcze tego lata.
- Możemy o tym porozmawiać po kolacji, jeżeli nikt
nie ma innych planów.
- O czym tu rozmawiać? - zapytał Brad. - Przecież
trzeba tylko wykopać dół i napełnić go wodą.
Nick pokręcił głową.
92 NIE MA UCIECZKI
- Nie tylko. Trzeba wszystko dobrze zaplanować,
a wtedy praca pójdzie gładko.
Jed zmarszczył nos.
- Mnie się zdaje, że takie gadanie spowoduje, że bę
dzie więcej pracy.
- Zaplanowanie pracy pozwoli oszczędzić czas. Jeżeli
będziemy wiedzieli, co mamy robić, nie zmarnujemy energii.
Musimy mieć odpowiednią ilość cementu, należy też spraw
dzić, czy można doprowadzić prąd, zanim zainstalujemy
pompę. Trzeba przejrzeć ceny potrzebnych materiałów i zde
cydować się na najrozsądniejsze. Tak samo jak w wypadku
różnych rzeczy potrzebnych na ranczu.
Brad spojrzał na Ellie.
- Czy zawsze tak robisz, Ellie?
- Oczywiście - powiedział Nick.
Ellie jednak pokręciła głową.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - zwróciła się do
Nicka.
- Co takiego?
- Nie robię takich planów. Po prostu kupuję to, co jest
aktualnie potrzebne, a rachunki płacę pózniej, w miarę jak
przychodzÄ….
- To skąd wiesz, że wybrałaś najrozsądniejsze ceny? Czy
nie kupujesz na wyprzedażach, nie korzystasz z rabatów?
Ellie wzruszyła ramionami.
- Gus wspomniał, że zajmujesz się księgowością ran-
cza, że prowadzisz wszystkie jego sprawy. Myślałem, że to
obejmuje także planowanie. Skąd wiesz, czy masz dość
pieniędzy na remonty, na powiększanie stada, na wszyst
kie wydatki?
NIE MA UCIECZKI 93
- Tak naprawdÄ™ to jestem malarkÄ…. Prowadzenie inte
resów to nie mój żywioł. - Popatrzyła na Jeda, Brada
i Gusa. - Być może potrzebna nam pomoc w tej dziedzi
nie.
Nick miał ochotę wstać i wyjść. Nie mógł jednak sobie
wyobrazić, że można płacić rachunki tak po prostu, kiedy
przychodzą, nie planować i nie orientować się w cenach.
- Jesteś księgowym, więc może mógłbyś nam udzielić
paru wskazówek? - powiedziała Ellie.
- Nie.
Brad spojrzał na niego zdumiony.
- Hej, człowieku, skoro możesz pomóc, to dlaczego
nie chcesz? Jeżeli prowadzenie rancza wymaga czegoś
więcej niż tylko jazdy konnej, to przecież wszyscy powin
niśmy się tego nauczyć.
- Ja nie - wtrąciła Kat - bo nie mam zamiaru mieszkać
na ranczu przez całe życie.
- Podstawowe wiadomości o tym, jak prowadzić fir
mę, mogą ci się przydać. Prawda, Nick?
Nick pokręcił głową.
- Właśnie że prawda, a ty masz kwalifikacje, żeby nas
tego nauczyć.
- Po pobycie w więzieniu już ich nie mam.
Ellie machnęła ręką.
- Nonsens. Bardzo by mi zależało na tym, żebyś nam
powiedział, co możemy zmienić na lepsze.
Prawda była taka, że Nick, ku własnemu zdumieniu,
bardzo chciał to zrobić. Uwielbiał wprowadzać porządek
w miejsce bałaganu. Lubił planować i szukać najlepszych
sposobów inwestowania.
94 NIE MA UCIECZKI
- Elłie mówi, że przebywając tutaj, tworzymy jedną
rodzinę. Czy członkowie rodziny nie powinni sobie poma
gać? - powiedziała Ariel i uśmiechnęła się, widząc, że
Ellie jest jej uwagÄ… zachwycona.
Nick pomyślał o własnej rodzinie, która była tak dale
ko. Ukrył fakt, że został skazany na karę więzienia. Zdołał
to zrobić, posługując się sekretarką automatyczną, a także
dzięki temu, że Steve wysyłał jego listy. Bliscy byliby
przerażeni, dowiedziawszy się, że siedział w więzieniu.
Koncepcja rodziny propagowana przez Ellie nie była iden
tyczna z jego własną.
Zresztą i sama Ellie nie miała odpowiedniego wzoru
w postaci własnej rodziny. Wiedział to z paru uwag, które
dotychczas zrobiła na temat swego życia.
Jednak mimo to najwyrazniej wpoiła tę swoją koncep
cjÄ™ podopiecznym.
Nick nie czuł żadnej więzi z tymi nastolatkami. Pocho
dzili z rozbitych rodzin, z biednych dzielnic. Byli cwany
mi złodziejaszkami, których złapano. Ellie próbowała to
zmienić, dać im szansę. Nick wiedział, że młodzi mogą
skorzystać z tej szansy i wyjść na prostą. A wszystko dzię
ki Ellie i jej determinacji. No i jej pełnej miłości trosce.
Nagle zapragnął wziąć Ellie w ramiona i...
- Nick?
ROZDZIAA SIÓDMY
Spojrzał na nią dopiero po chwili.
- Co takiego? - zapytał.
- Pomożesz nam, prawda?
- Przecież nie jestem tutaj jedyny. Wszyscy muszą
pomagać.
- Nie jestem księgową - zaprotestowała Ariel.
- Księgową nie jesteś, ale stanowisz część tej tymcza
sowej rodziny, prawda? Możesz wybadać, jakie są ceny
cementu. Kat zadzwoni, gdzie należy, i dowie się, czego
trzeba, na temat pomp i rur. Któreś z was może załatwić
pozwolenie na budowę. Brad i Jed pomogą wyznaczyć
miejsce na staw, a Rusty i Tomas poszukajÄ… kamieni,
z których zbudujemy wodospad. A wszyscy możecie po
magać przy kopaniu dołu.
Chcieli rodzinnej solidarności, to będą ją mieli.
- A co z Ellie? Co ona ma robić? - zapytała Kat.
- Ellie i ja zajmiemy się księgowością, będziemy pla
nowali ulepszenia na ranczu i konieczne roboty. SporzÄ…
dzimy spisy materiałów budowlanych i kosztorysy.
Pózniej i wy będziecie mogli się w to włączyć.
Nick popatrzył po ich zdumionych twarzach i omal się
96 NIE MA UCIECZKI
nie uśmiechnął. Niech wiedzą, że potrafi odpłacić pięk
nym za nadobne.
- Czy prowadziłeś już kiedyś ranczo? - zapytała go
Ellie.
Bo to, co proponował, było skomplikowane, ale upo
rządkowane i sensowne, i różniło się bardzo od jej własne
go chaotycznego sposobu prowadzenia spraw.
- Rancza nie prowadziłem, ale wiem, jak zarządzać
firmą. Zasady są te same. Trzeba robić kosztorysy, plano
wać, ustalać terminy. Gdy to wszystko zrobimy, będziemy
mogli zacząć robotę, wiedząc, ile co będzie kosztowało
i ile czasu nam zajmie. W trakcie prac nie spotkajÄ… nas
żadne niespodzianki.
Ellie pokiwała głową, zafascynowana zmianą, jaka zaszła
w Nicku. Po raz pierwszy od swego przybycia na ranczo biła
od niego pewność siebie. Wyobraziła sobie, jak wyglądała
jego dawna praca, jak metodycznie wszystko planował i or
ganizował. Musiał być w swoim zawodzie bardzo dobry.
Utracił to wszystko z powodu miłości do kobiety.
Ellie rozejrzała się. Zgromadzeni przy stole wypytywali
go, co i jak mają robić. Może to przedsięwzięcie będzie
miało zbawienny wpływ nie tylko na Nicka, ale i pozosta
łych, pomyślała.
Nick odpowiadał na pytania spokojnie i jasno. Trakto
wał każdego z rozmówców poważnie, tak żeby nikt nie
poczuł się pominięty. Ellie przyszło na myśl, że byłby
świetnym nauczycielem. Czy kiedykolwiek brał to pod
uwagę? Oczywiście teraz, po wyroku, nie może pracować
w szkole. Jednak w programie takim jak Pomocna Dłoń?
Kto wie.
NIE MA UCIECZKI 97
Kolejne dni upłynęły na przygotowaniach, w których
brali udział wszyscy. I robili to z zapałem. Nick przed
południem pomagał wraz z Bradem i Jedem kowbojom,
a popołudnia spędzał w biurze, zapoznając się z sytuacją
finansowÄ… rancza.
W czwartek ogłosił, że są gotowi do rozpoczęcia budo
wy stawu. Wraz z Jedem i Bradem wyznaczyli miejsce, po
czym Nick kazał chłopcom przynieść łopaty.
- Nie dzisiaj - powiedziała Ellie.
- Dlaczego?
- To doniosła chwila. Musimy to zrobić uroczyście.
Jej goście w swoim krótkim życiu mieli niewiele okazji
do celebrowania uroczystości. Ellie chciała wzbogacić ich
doświadczenie pod tym względem.
- Jutro, przed wyjazdem Kat i Ariel do pracy, kiedy
kowboje będą jeszcze w domu, urządzimy ceremonię roz
poczęcia robót.
- Ależ Ellie, to jest tylko staw dla kaczek, a nie nowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]