[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po chwili obejrzał się z ociąganiem na żonę.
- Zegnaj, ty żałosna stara pindo - mruknął, po czym wrzucił bieg i dodał gazu.
Silnik chevroleta ryknął głośniej. Wóz zakołysał się i ruszył ku krawędzi urwiska.
- Mamo! - wrzasnął Jeremy i puścił się biegiem przed maskę samochodu, jakby miał nadzieję go zatrzymać
gołymi rękami. Być może podejrzewał, że auto zaraz się zatrzyma, bo Clayton tylko przez pomyłkę wrzucił
bieg do przodu i zaraz naprawi swój błąd.
Ale tak się nie stało. Jego ojciec widocznie postanowił sprawdzić, czy zdoła rozpędzić samochód do setki na
odcinku dziesięciu metrów, jakie dzieliły go od krawędzi kamieniołomu.
Impet zderzenia cisnął Jeremym na maskę. Tam też się znajdował w chwili, gdy samochód, z Claytonem za
kierownicą i siedzącą obok Enid wrzeszczącą wniebogłosy, przechylił się i zniknął za krawędzią stromego
zbocza wyrobiska.
Minęły dobre dwie sekundy, nim doleciał nas głośny plusk.
Musiałem cofnąć hondę Claytona, żeby zrobić miejsce, by zawrócić toyotą Cynthii. Zajęła miejsce z tyłu,
chcąc tulić do siebie Grace w czasie długiej drogi powrotnej na południe do Milford.
Zdawałem sobie sprawę, że powinniśmy wezwać miejscową policję i zaczekać na krawędzi zbocza na jej
przyjazd, uznaliśmy jednak, że teraz najważniejszą sprawą jest jak najszybszy powrót z małą do domu,
gdzie mogłaby znowu poczuć się bezpieczna.
Clayton, Enid i Jeremy nie mogli już udać się donikąd. Ich zwłoki będą nadal spoczywać na dnie jeziorka,
gdy zawiadomimy o wypadku Ronę Wedmore.
Cynthia uparła się, żebym pojechał do szpitala, nie miałem zresztą żadnych wątpliwości, że pomoc lekarska
jest mi potrzebna. Po obu bokach czułem dotkliwy ból w klatce piersiowej, ale zdecydowanie tłumiło go
przemożne poczucie ulgi.
Obiecałem więc, że jak tylko odstawię je bezpiecznie do domu, pojadę do szpitala w Milford.
Niewiele rozmawialiśmy w drodze powrotnej. Zdaje się, że oboje z Cynthią uznaliśmy, że nie należy przy
Grace roztrząsać tego, co się stało - oczywiście nie dzisiaj, tylko dwadzieścia pięć lat temu. Przeszła
wystarczająco dużo. Musiała przede wszystkim znalezć się w dobrze sobie znanym otoczeniu.
Udało mi się jednak poznać w zarysach to, co je spotkało.
Cynthia z Grace pojechały do Winsted i tam spotkały się z Jeremym na parkingu przed barem McDonalda.
Oznajmił, że ma dla nich niespodziankę. Przywiózł ze sobą matkę. Rzecz jasna, dał im do zrozumienia, że
chodzi o Patricię Bigge.
Oszołomiona Cynthia bez obaw wsiadła razem z córką do chevroleta, a wtedy Enid podetknęła jej rewolwer
pod nos i kazała jechać impalą do kamieniołomu, bo w przeciwnym razie zastrzeli Grace. Jeremy wyruszył
za nimi samochodem Cynthii.
Kiedy dotarli na miejsce, obie musiały się przesiąść do toyoty i zostały przywiązane do foteli na czas
oczekiwania krótkiej podróży poza krawędz urwiska.
I wtedy niespodziewanie pojawiłem się razem z Claytonem.
Równie skrótowo opowiedziałem Cynthii o wszystkim, czego się dowiedziałem. O mojej wyprawie do
Youngstown, odnalezieniu ojca w szpitalu i jego relacji o wydarzeniach tamtej nocy, kiedy zniknęła cała jej
rodzina.
Dodałem też, że Vince Fleming został postrzelony.
Zanotowałem w myślach, żeby zaraz po powrocie do domu zadzwonić i sprawdzić, jak się czuje. Nie
wyobrażałem sobie, że spotkam w szkole Jane Scavullo i będę musiał jej powiedzieć, że jedyny porządny
mężczyzna, jakiego dotąd spotkała, zginął przeze mnie.
A co się tyczy policji, mogłem tylko zaufać Bogu, że Wedmore uwierzy we wszystko, co będę miał jej do
powiedzenia.
Nie byłem jednak pewien, czy sam bym dał temu wiarę, gdybym osobiście tego nie przeżył.
Jednakże nie wszystko jeszcze było jasne. Nie mogłem usunąć sprzed swoich oczu obrazu Jeremy ego, jak
stał nade mną i mierzył z rewolweru, lecz nie pociągnął za spust. Z pewnością nie zawahał się, gdy spotkał
się z Tess Berman. Albo gdy rozprawiał się z Dentonem Abagnallem.
Oboje zostali przecież zamordowani z zimną krwią.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]