[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mówiłaś, że będziesz mogła zmieścić siedzonko Kali i pełen zestaw perkusy jny - przy pomniał jej.
- Wiem, co mówiłam. Na pewno wszy stko w porządku?
- Tak, wszy stko w porządku.
Nastąpiła chwila milczenia, a kiedy znowu przemówiła, w jej głosie zabrzmiała nuta wahania.
- A ty ? Chy ba nie jesteś nieszczęśliwy, prawda?
- Ja? Dlaczego miałby m by ć nieszczęśliwy ?
- Nie wiem. Bo każdy, z kim pracujesz, uważa, że masz zwariowaną żonę?
Nigdy tego nie powiedziałeś, ale jak się domy ślam, pewnie nie przeoczy łeś, że ty tuły moich piosenek padają podczas obrad komisji śledczy ch grzebiący ch w rockowy ch tekstach. Założę się, że to gorący temat rozmów przy automacie z kawą
w Departamencie Bezpieczeństwa Krajowego.
Egan przy glądał się plamie na suficie, która kształtem przy pominała słonia.
-To ty lko polity cy, starają się zachować posady. Im bardziej uda się im przestraszy ć ludzi, ty m łatwiej będzie im o reelekcję.
Usły szał, jak wy puściła długi oddech.
197
- Robią dobrą robotę.
- Co masz na my śli?
- Nie wiem. Kiedy by łam mała, wszy stko by ło białe i czarne. By ło mi tak dobrze w tej& nazwałby ś to moralnością? Filozofią? By łam pewna, że jestem inna. Ale może by łam ty lko młoda. Teraz już nie jestem.
- Dopiero co skończy łaś trzy dzieści jeden lat, Elise. To jeszcze nie czas na zakład opiekuńczy.
- Wiesz, o co mi chodzi. Oglądałam wczoraj wiadomości. To potworne. Co będzie, jeśli ten maniak, który grasuje i morduje kobiety, dopadnie Kali?
Albo jeśli jakiś Arab, któremu się wy daje, że Bóg przemawia wy łącznie do niego, wy sadzi ją w powietrze? Albo jeśli jakiś dzieciak, któremu w domu się poświęca za mało uwagi, przy jdzie któregoś dnia do jej szkoły i zastrzeli ją bez żadnego
powodu?
- Media nie różnią się wiele od rządu, Elise. Wszy stkim się wy daje, że Amery ka staje się najmniej bezpieczny m miejscem na ziemi. Ty mczasem, tak naprawdę, staje się miejscem coraz bezpieczniejszy m. Całodobowe stacje telewizy jne
muszą robić wszy stko, żeby trzy mać ludzi przy klejony ch do telewizorów, by mogli sprzedać pampersy, samochody terenowe czy co tam jeszcze. Ludzie, którzy sądzą, że znajdują się w niebezpieczeństwie, nie zmieniają kanałów&
-Wiem. Po prostu ostatnio zaczy na to do mnie docierać&
Egan pokiwał głową, na ile pozwoliła mu poduszka wpół-owinięta wokół
jego głowy.
- Rodzicielstwo skłania do innego my ślenia.
- Chy ba tak. Siedzisz historię o ty m facecie, który załatwił policjantów?
Egan zeszty wniał. Fade zniknął z jego ży cia na długo, zanim Matt poznał
Elise, i z oczy wisty ch powodów nigdy jej o nim nie mówił. Spiął się.
- Mówią, że służy ł w oddziałach SEAL - ciągnęła Elise. -Znałeś go?
-Ja służy łem w regularnej armii, Elise. Jak ma się Kali?
198
Ku jego zdziwieniu, pozwoliła mu się uchy lić od odpowiedzi.
- Przeziębiła się, jest przekonana, że nic mnie to nie obchodzi, i mówi, że jeśli by łby tata, to wszy stko by łoby lepiej. Pół godziny temu udało mi się ją wreszcie uśpić. Będzie rozczarowana, że ominął ją twój telefon.
- Powiedz jej, że obiecuję, że następny m razem na pewno ją złapię. Nie miałem ani minuty, wiesz? Właściwie, muszę kończy ć&
- Poczekaj! Nie powiedziałeś, co u ciebie. Ani kiedy będziesz w domu.
- Wszy stko w porządku i nie wiem. Niedługo.
- Wy chodzisz w ogóle? Nowy Jork to fantasty czne miasto.
- Niezby t.
- Och! -Co?
- O, nic. Próbuję zlutować ten moduł na konsoli brzmieniowej& Za parę dni mam koncert w Waszy ngtonie.
-Jasne. Zupełnie zapomniałem. Jeśli nie będziemy wcześniej rozmawiać, to powodzenia&
Egan wy pił do końca piwo, przeglądając spreparowane dla Fade a dowody tożsamości i poszukując w Internecie kolejny ch nazwisk. W sumie by ło ich sześć; dla każdego dorobiono prawo jazdy, akt urodzenia, kartę ubezpieczenia socjalnego i
paszport. Na dwóch dowodach Fade wy glądał
na zdjęciu jak w rzeczy wistości, by ły by więc kompletnie nieprakty czne, skoro jego twarz można teraz zobaczy ć w każdy m telewizorze. Na trzecim dowodzie miał długą, kłaczastą brodę i za bardzo przy pominał Araba, by po jedenasty m
września taki dowód mógł się okazać przy datny. Numer cztery przedstawiał osobę w okularach, jakby wprost ze szkoły przy gotowawczej, taką, jaką opisał sprzedawca cadillaca. Na dwóch ostatnich Fade miał w sobie coś z jasnowłosego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]