[ Pobierz całość w formacie PDF ]
werczyków, a óiesiąta z mieszkańców pustyni Okcjanu: plemię, które nie służy Bogu.
Nigdy nie słyszeliście o gorszych okrutnikach: mają skórę tak twardą jak żelazo; toteż
nie dbają o kolczugę ani o hełm: w bitwie zasię twarói są i uparci.
i
Emir kazał sprawić óiesięć dalszych chorągwi. Pierwsza składa się z olbrzymów malpro-
skich, druga z Hunów, a trzecia z Węgrów, czwarta zasię z mieszkańców Baldyzy Długiej,
a piąta z Walpenejczyków, a szósta z luói z Marozy, a siódma z Leusów i Astrymonów,
a ósma z Argoilów, a óiewiąta z mieszkańców Klarbony, a óiesiąta z Frondów długo-
brodych; to plemię nigdy nie kochało Boga. Kroniki ancuskie wymieniają tak trzyóie-
ści chorągwi. Wielkie to jest wojsko, w którym surmy ówonią. Poganie jadą odważnie
w bój.
Emir jest baróo potężny pan. Przed sobą każe nieść swojego smoka i sztandar Terwa-
gana i Mahometa, i obraz okrutnego Apollina. iesięciu Kananejczyków jeóie dokoła
niego; jadąc śpiewają donośnym głosem: Ten, który chce być zbawiony przez naszych
bogów, niechaj się modli do nich i niech im służy w wielkiej pokorze! . Francuzi powia-
dają: Rychło, łajdaki, pomrzecie! Oby ten óień stał się wam zgubą! Ty, Boże nasz, broń
Karola! Niechaj ta bitwa bęóie wygrana w jego imię! .
auto iez a y Pieśń o Rolanóie 44
i
Emir jest to wóó baróo roztropny. Woła do siebie syna swego i dwóch królów: Panowie
baronowie, bęóiecie jechali na przeóie. Poprowaóicie wszystkie moje chorągwie; ale
trzy najlepsze zatrzymam przy sobie: pierwszą turecką, drugą ormalejską, a trzecią z ol-
brzymów malproskich. Ze mną będą Okcjańczycy: oni to będą walczyć przeciw Karolowi
i Francuzom. Jeżeli cesarz spróbuje targnąć się na mnie, zdejmę mu głowę z ramion. Nie
doczeka się niechaj wie o tym! żadnego innego prawa .
ii
Wielkie są wojska, piękne chorągwie i szyki. Mięóy poganami a Francuzami nie masz
góry ani doliny, pagórka ani lasu, ani boru, które by mogły skryć wojsko: wióą się jasno
na otwartej równinie. Baligant powiada: Owo, moi poganie, pośpieszajcie szukać bitwy! .
Ambor z Olufernii niesie sztandar. Wióąc go, poganie wykrzykują jego imię: a o n ,
swoje zawołanie. Francuzi powiadają: Niech ten óień ujrzy waszą zgubę . I krzyczą znów
potężnie: on oie! . Cesarz każe uderzyć w trąby i w róg, który ówoni donośniej nad
wszystkie. Poganie mówią: Piękny jest ludek Karolowy. Bęóiemy mieli ostrą i zaciętą
bitwę .
iii
Szeroka jest dolina i widać kraj w oddali. Hełmy o kamieniach oprawnych w złoto błysz-
czą, i tarcze, i pancerze przerabiane, i włócznie, i proporce wiszące u żelezców. Surmy
grają, a głosy ich są baróo jasne, a róg ówoni głośno do ataku. Emir woła swego brata,
Kanabeja, króla Florydy; ten óierżył ziemię aż do Walseury. Pokazuje mu chorągwie
Karolowe: Patrzcie tę zachwaloną pychę Francji! Cesarz jeóie baróo dumnie. Jeóie
z tyłu z owymi starcami, którzy na pancerzach rozłożyli swoje brody, tak białe jak śniegi
na lodach. Ci będą dobrze bili mieczem i kopią. Bęóiemy mieli bitwę twardą i zawziętą;
nigdy nie wióiano podobnej . Daleko przed swoim wojskiem, dalej niż na rzucenie laską,
Baligant jeóie ma koniu. Krzyczy: Pójdzcie, poganie, bo ja ruszam w drogę . Potrząsa
włócznią; obrócił ostrze przeciw Karolowi.
i
Kiedy Karol Wielki wiói emira i smoka, chorągiew i sztandar, i jak wielka jest siła Ara-
bów, i jak oni pokryli całą okolicę prócz pola, które on zajmuje, król ancuski woła,
a głos jego niesie daleko: Baronowie ancuscy, dobrzy z was wasale. Wytrzymaliście
tyle szczerych bitew. Wióicie pogan: okrutnicy są i tchórze. Cała ich wiara nie zda się
im za szeląga. Liczne jest ich plemię, ale co to jest dla was, panowie? Kto nie chce w tej
chwili zginąć ze mną, niech sobie ióie! . Po czym spina konia ostrogami, Tensendur
daje cztery susy. Francuzi powiadają: ielnego mamy króla. Jedz, wielki rycerzu, żaden
z nas ci nie chybi .
l
ień był jasny, słońce jaskrawe. Piękne są wojska, potężne szyki bojowe. Przednie szeregi
zderzają się. Hrabia Rabel i hrabia Gwinemant puszczają cugle koniom i prą żywo ostrogą.
Wówczas Frankowie wypuszczają konie, gotują się uderzyć ostrymi kopiami.
li
Hrabia Rabel jest śmiały rycerz. Spina konia szczerozłotą ostrogą i gotuje się ugoóić
Torleja, króla perskiego; ani tarcza, ani pancerz nie wytrzymają ciosu. Wbił mu w ciało
pozłocistą włócznię, zwalił go trupem w zarośla. Francuzi powiadają: Niech Bóg nam
pomaga! Karol ma za sobą prawo, nie możemy mu chybić .
auto iez a y Pieśń o Rolanóie 45
lii
Wojna, Prawo, Bóg, Obcy
I Gwinemant pęói przeciw leutyckiemu królowi. Strzaskał mu tarczę malowaną w kwia-
ty; potem rozdarł mu pancerz; wb3a mu w ciało cały swój proporzec i (niech kto z tego
śmieje się lub płacze!) kłaóie go trupem. Na ten cios Francuzi krzyczą: B3cie, baro-
nowie, nie ociągajcie się. Prawo jest przy Karolu przeciw tym czarnym: Bóg nas wybrał,
abyśmy wydali prawóiwy sąd .
liii
Malpramis sieói na koniu cale białym. Rzuca się w ciżbę Francuzów. Od jednego do
drugiego ióie, zadając srogie ciosy i waląc trupa na trupa. Najpierwszy Baligant krzyczy:
O moi baronowie, długo was żywiłem! Patrzcie na mego syna. Karola on chce dosięgnąć.
Ilu baronów wzywa ze swego szyku! ielniejszego nadeń nie żądam. Wspomóżcie go
waszymi ostrymi włóczniami! . Na te słowa, poganie rzucają się. Zadają krzepkie ciosy,
wielka jest rzezba. Bitwa jest piękna i krwawa; ani wprzód ani potem nie wióiano tak
zażartej bitwy.
li
Wielkie są wojska, hufce śmiałe. Wszystkie chorągwie wdały się w bitwę. A poganie wa-
lą krzepko na poóiw. Boże! Tyle drzewców pęka na dwoje, tyle tarczy się łamie, tyle
stalowych koszulek się pruje! Ziemia jest cała nimi zasypana i trawa na polu, zielona
i miękka& Emir woła niewiernych: B3cie, baronowie, b3cie to nasienie chrześc3ań-
skie! . Bitwa jest uparta i twarda. Ani przedtem, ani potem nie wióiano równie zaciętej.
Aż do nocy bęóie trwała bez wytchnienia.
l
Emir wzywa swoich: B3cie, poganie; przybyliście jeno po to, aby bić! Dam wam kobiet
szlachetnych i pięknych, dam wam lenna, óieóiny, ziemie . Poganie odpowiadają: Tak
powinniśmy czynić! . Od tego ciągłego bicia dużo ich włóczni się łamie: wówczas doby-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]