[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tem fal i dzwiękami odległej muzyki.
Zoe połknęła ostatni kęs, a następnie oblizała palce
ze zmysłowym westchnieniem.
Wyśmienite. Dziękuję, Aiden.
Cała przyjemność po mojej stronie. Pozwól, że cię
wyręczę.
Zanim zdołała go powstrzymać, chwycił jej prawą
rękę i po kolei ssał jej palce. To wystarczyło, żeby
poczuła skurcz w żołądku i ponownie znalazła się
w punkcie wyjścia sprzed godziny.
Czy wszystkie twoje kobiety mogą liczyć na taką
obsługę? spytała, usiłując zachować spokój.
Uśmiechnął się przewrotnie i wyciągnął z ust jej
mały palec.
Oj, niegrzeczna dziewczynka pokręcił głową.
Podobno nie mieliśmy mówić o niczym, co by nas do
siebie zbliżyło. To, co robiłem lub czego nie robiłem
z innymi kobietami, nie widnieje na naszej liście
tematów do rozmowy.
Zoe poczuła się zbita z tropu. Sądziła, że to on chciał
ją poznać.
Spytałeś mnie o to, co czytam i nie protes-
towałam zauważyła. A ostatnią godzinę spędziliś-
my, gawędząc o potrawach i winie.
No wiesz, od czasu do czasu musimy o czymś
porozmawiać, prawda? Pogawędka o gustach czytel-
niczych, kulinarnych i alkoholowych nie ma nic wspól-
nego z ujawnianiem szczegółów dotyczących daw-
nych związków. Mówiłaś, że ma być tylko seks.
Dostaniesz go. Odłóż więc talerz i chodz do dużego
pokoju. Mam ochotę na zmianę otoczenia i chwilę
muzyki. Tylko wez ze sobą kieliszek. Ja zajmę się
butelką. Pora na wznowienie twojej edukacji...
Rozdział osiemnasty
Aiden leżał rozciągnięty na materacu, z rękami
i nogami przywiązanymi do czterech rogów łóżka
rozmaitymi elementami bielizny Zoe. Jak sama ze
śmiechem stwierdziła, mimo wszystko mogą się do
czegoś przydać. Nadal nie potrafił uwierzyć, że się na to
zgodził. Mimo to nie mógł winić nikogo poza sobą.
Stworzył potwora!
Dobrze się bawisz? spytała Zoe, wchodząc do
pokoju w jego ulubionej pomarańczowej koszulce.
Wyglądałanaogromnie zadowoloną z siebie, ale też nie
miała powodów do zmartwień. Już dwukrotnie przeżyła
orgazm, podczas gdy on ani razu. %7łałował, że pokazał jej,
jak za pomocą prostej sztuczki może powstrzymać jego
orgazm. Nie przewidział, że Zoe wykorzysta tę wiedzę,
kiedy tylko pojawi się taka możliwość.
Zachowanie Zoe tego ranka wybitnie dowiodło, że
wbrew wyobrażeniom Aidena wcale nie zamierzała się
w nim zakochać.
Kiedy rano opowiedziała mu w łóżku o swojej
fantazji, w której leży związana, a on robi z nią, co
chce, był zachwycony. Tylko wyjątkowo zauroczona
lub pijana kobieta pozwala się związać mężczyznie.
W takiej sytuacji wyraził gotowość do natychmias-
towej realizacji tego marzenia. Wówczas ona stwier-
dziła, że w gruncie rzeczy jeszcze nie do końca mu ufa,
ale fantazjowała także o związaniu jego, jeżeli nie
byłoby to problemem.
Oczywiście, Aiden nie widział żadnego powodu,
aby się nie zgodzić. Czuł się tak podniecony, że
dałby się nago przywiązać do rożna i upiec nad
rozżarzonymi węglami. I dlatego musiał teraz leżeć
z rozpostartymi członkami i liczyć na litość swojej
oprawczyni. Przypominał jagnię przeznaczone na
rzez ofiarę jej niezaspokojonego apetytu seksual-
nego. Wcale go nie kochała, co do tego nie miał już
żadnych złudzeń. Zachowywała się jak perwersyjna
seksoholiczka!
Zamknął oczy i jęknął, kiedy wdrapała się na łóżko
i jeszcze szerzej rozpostarła mu nogi.
Biedny Aiden. Wiesz, musisz się nauczyć cierp-
liwości.
Uśmiechnęła się i pocałowała go, długo i lubieżnie.
Jej język był większym kusicielem niż wąż w rajskim
ogrodzie. Jęknął rozczarowany, gdy przestała.
Błagaj o litość mruknęła.
Nigdy upierał się.
Jak wolisz uniosła kąciki ust.
Zeszła z łóżka i wyszła z pokoju. Nie wracała przez
co najmniej dwadzieścia minut i przez ten czas zdążył
nieco ochłonąć, lecz gdy ujrzał ją, jak wraca z tacą lodu
w kostkach, penis ponownie przyjął pozycję na bacz-
ność.
Ani mi się waż zaskrzeczał, nim zdążył się
opanować.
Ani mi się waż? powtórzyła z udawaną niewin-
nością. Przecież nie wiesz, co chcę zrobić.
Owszem, wiedział. Sam jej to robił poprzedniego
dnia. Dotykał kostkami lodu jej sutków i jeszcze kilku
innych miejsc.
Uśmiechnęła się, włożyła kostkę lodu do ust i wesz-
ła do łóżka.
Aiden zacisnął zęby i usiłował stłumić krzyk. Ogar-
nęło go niezwykłe uczucie zupełnie jakby jednocześ-
nie płonął i zamarzał.
Początkowo lód wyziębił mu krew i wzwód minął,
lecz nie na długo. W końcu kostka się stopiła, a Zoe nie
sięgnęła po kolejną. Cały czas robiła to, co mu się
najbardziej podobało, bezustannie przybliżając go do
wytrysku. Uniósł lekko biodra, a jego umysł i ciało
znalazły się na granicy rozkoszy.
Nie potrafił uwierzyć, że ponownie przestała i to
w chwili, gdy miał eksplodować. Wzięła kolejne dwie
kostki lodu, a on za wszelką cenę starał się powstrzy-
mać przed błaganiem o jeszcze.
Nie martw się pocieszyła go z błyszczącymi
oczami. Nie poczujesz bólu.
Następnie potarła lodem jego sutki.
Aiden dyszał szeroko otwartymi ustami i coraz
bardziej zacieśniał więzy na rękach, usiłując się oswo-
bodzić. W dodatku strasznie przeklinał.
Posłała mu zdumione spojrzenie.
Nie podoba ci się? Mnie to przypadło do gustu,
kiedy tak się ze mną bawiłeś. Wydawało mi się, że jest
cudownie.
Nie znoszę tego wyrzucił z siebie, przerażony,
że jeszcze chwila i nie tylko zacznie błagać, ale wręcz
zupełnie się upokorzy.
Wystarczyło powiedzieć odparła i po raz pierw-
szy tego dnia wyglądała tak, jakby straciła pewność
siebie. Nie zrobiłabym niczego, co by ci nie od-
powiadało. Mam cię odwiązać?
Też pytanie.
Nie przyznał. Jeszcze nigdy dotąd nie ogarnęło
go takie podniecenie. Nie przypominał też sobie tak
sztywnego wzwodu. Jeszcze nie. Tylko proszę,
skończ już z tymi zabawami i zacznijmy się kochać.
Kochać się?
Ani razu w ciągu całego tygodnia nie określił w ten
sposób tego, co robili. Używał masy innych zwrotów,
ale tego nie. Zoe poczuła w brzuchu zdradzieckie
ciepło, lecz po chwili uświadomiła sobie, że wszystko
to tylko słowa, a mężczyzni są zupełnie niewiarygodni.
Czy którykolwiek z nich wiedział, co oznacza kochać
się z kimś? Albo czym jest miłość? Poza tym sama nie
była przekonana, czy nie zapomniała znaczenia tych
słów.
Sądziła, że kocha Grega. Naprawdę uważała, że
kocha Drake a. W obydwu wypadkach uczucie okazało
się złudne i żaden z nich nie sprawił, że czuła to, co
przy Aidenie. Wystarczyło, że na nią spojrzał, i od razu
go pragnęła. Kiedy jej dotknął, pożądanie wracało.
Te odczucia łatwo pomylić z miłością. W tym
tygodniu nauczyła się, że chodzi wyłącznie o seks.
Przez ostatnie dni łączył ich tylko seks. Teraz także
uprawiali seks.
Skoro zamierzał nazywać to kochaniem się, nie
będzie protestowała. Może sobie wymyślać takie okre-
ślenia, jakie chciał. Ani myślała przywiązywać wagi do
jednego krótkiego zdania.
Cała przyjemność po mojej stronie zamruczała
i sięgnęła po jedną z prezerwatyw.
W kilka sekund przedmiot znalazł się na swoim
miejscu. Zoe mogła sobie pogratulować wprawy, naby-
tej przez ostatnie dni. Aidenowi podobało się, kiedy to
robiła. W tamtej chwili nie potrzebował jednak dodat-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]