[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się delikatnie, ale boję się, bo jak&
Czwarta minuta: gdyby to zrobić naprawdę delikatnie, bezszelestnie,
ruchem bez mała motylim&
Piąta minuta: Telefon! Oczka szeroko otwarte. Po grzybach. Kto, do
cholery, dzwoni za minutę siódma?!
Bardzo przepraszam, że przeszkadzam o tej porze, pewnie robisz
kaszkę dla dziecka? to głos Aleksandry.
Szósta minuta: czym? Sztywnym ramieniem wtulonym w skopany brzuch,
owinięty zaplutą kołdrą?!
Bo chciałam powiedzieć, że będzie dzwoniła do ciebie Monika i&
Nie ruszaj sznura!
Siódma minuta: ramię wciąż drętwe, nie ma jak złapać szklanki
z sokiem.
Co mówisz? Chodzi o to, że wczoraj wieczorem, jeszcze u mnie, zaraz
jak wyszłaś, Monika oskarżyła mnie o romans z Pawłem! To totalna
bzdura, nie mam z nim nic wspólnego.
sma minuta: lepi się budzik i piżamka, i moja nocna koszula. Dać znać,
żeby spadała, muszę poszukać szmaty.
Co tam się dzieje? Posłuchaj, ona będzie dzwonić, bo ubzdurała sobie,
że ktoś widział mnie w knajpie też i z twoim mężem&
Dziewiąta minuta: coś się turla. Szklanka? Słuchawka?
& nie byłam z nim w żadnej knajpie! Nie słuchaj jej, proszę!
Dziesiąta minuta: ręka wciąż boli. Muszę poszu-kac szmaty. Lepi się
podłoga, lepi budzik i piżamka, i moja nocna koszula.
Ojciec najwyrazniej czuł się jak człowiek, któremu mafia sprawiła
właśnie betonowe buty.
Jak się ma człowiek, który wchodzi drugi raz do tej samej rzeki?
Chciałbym to wiedzieć napisał.
Beznadziejnie. Chciałabym zapomnieć, że to wiem odpisałam.
VIII
Jasnowłosy mężczyzna nie był przystojny, miał pozbawione wyrazu
niebieskie oczy i byle jakie dłonie, które gubiły się w zbyt obszernym
ubraniu. Kto chciałby czuć takie dłonie na swoim ciele? Nie umiałam
odpowiedzieć na to pytanie, moje ciało nie miało pojęcia, co odpowiedzieć,
tak jakby go nie było, albo to ja go nie czułam.
Kobieta stojąca obok mężczyzny nie chciała mi pomóc. Typ
introwertyczki, z przezroczystymi oczami na pół twarzy, w których świat
odbija się jak w lustrze, niebrzydka, zabawnie ubrana (chusta na włosach,
błękitna spódnica i płaszcz długości maksi), z tych, co nie mącą niczyjego
spokoju ukazywaniem rąbka własnego wnętrza. Bo co kogo obchodzi
wnętrze? Rąbek to co innego.
Z facetem coś było wyraznie nie tak. Nie wiem, po co stał obok kobiety,
ale wyglądał jak kupka nieszczęścia, nawet obecność dziecka nie
usprawiedliwiała jego smutnego istnienia. Może ta kobieta to jego siostra,
a on nadal poszukuje miłości swojego życia? Nawet jeśli sublimuje popęd
na pracę, to daleko nie zajedzie. A skoro nie odczuwa potrzeby kochania
i bycia kochanym, to ktoś musiał go skrzywdzić w dzieciństwie i wyrósł
z niego psychopata. Nic dziwnego, że nie ciągnie mnie do psychopaty.
Nigdzie mnie nie ciągnie, bo nie czuję siebie.
Kobieta wychowuje dziecko, to pewne, ale co robi mężczyzna? Pewnie
jest rzemieślnikiem, może stolarzem, to zajmuje ręce i umysł, bardzo
praktyczne zajęcie. W każdym razie nie jest nierobem, no i trochę kasy
z tego jest, nie za dużo, ale zawsze, na kobietę i dziecko wystarczy.
Ciekawe, kto jest ojcem dziecka. Stolarz odpada, nie dałaby mu się
dotknąć, o ile w ogóle komuś by się dała, drewniany temperament, żeński
Pinokio z kształtnym noskiem, nieme dzieło bezimiennego artysty. Nie
mówi, żeby nie skłamać, nie kłamie, żeby nie zbrzydnąć (z wielkim
nochalem nawet stolarz by jej nie zechciał). Więc skąd dziecko? Może
w ogóle nie ma ojca?
To nic, ważne, że ma stolarza. Bez niego nie miałoby życia, inne dzieci
wytykałyby go palcami, a wielkooka nie stałaby tak spokojnie
w przydługich ciuchach, tylko kłamała, że jest wdową albo że mąż porzucił
ją dla innej. I tak by jej nie uwierzyli (ze względu na czytelną deformację
nosa), a skoro by nie uwierzyli spaliliby ją na stosie. Szkoda takiej
dziewczyny na stos. Naprawdę szkoda.
Być może ciałopalenie zaczyna się od ręki. Bezgłośne skwierczenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]