X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nieposkromioną odwagą.
XIX
Sprawność parowca polega mniej na jego dzielności niż na sile, którą parowy statek w
sobie nosi. Ta siła drga i bije jak pulsujące serce między żelaznymi żebrami, a gdy się
zatrzyma, parowiec - którego życie jest nie tyle walką, co pogardliwym ignorowaniem morza
- słabnie i umiera na falach. %7łaglowiec, statek o nie pulsującym kadłubie, wiedzie, rzekłbyś,
tajemnicze życie jak gdyby nieziemskie, pokrewne magii niewidzialnych sił, a
podtrzymywane tchnieniem życiodajnych i śmiercionośnych wichrów.
Tedy ów wielki parowiec, konający od nagłego ciosu, dryfował - niezgrabny trup -
daleko od szlaku innych okrętów. I byłby naprawdę się dostał do rubryki  zapóznionych lub
może  przepadłych , gdyby wielorybnik, dążący na północ ze swego podbiegunowego terenu
łowów, nie dostrzegł go niewyraznie wśród śnieżnej zawiei niby dziwną, rozkołysaną wyspę.
%7ływności było w bród na parowcu i sądzę, że pasażerowie nie przejmowali się tym
wypadkiem; w niezwykłym ich położeniu dokuczała im chyba tylko beznadziejna nuda albo
niejasny lęk. Czy pasażer odczuwa kiedy życie statku, który go wiezie na kształt szacownej
paki z wysoce wrażliwym towarem? Człowiekowi, co nigdy pasażerem nie był, niepodobna
tego rozstrzygnąć. Ale wiem, że nie ma cięższej próby dla marynarza niż czuć pod nogami
martwy statek.
Nie można się pomylić co do tego wrażenia, takie jest złowieszcze, dręczące i
przenikliwe, takie pełne zgryzoty i niepokoju. Nie umiem sobie wystawić cięższej kary
wiecznej dla złych marynarzy, którzy umierają bez żalu za grzechy na ziemskim morzu, niż
wyrok skazujący ich dusze na dryfowanie bez końca po burzliwym morzu-widmie na
widmach martwych okrętów.
Ten uszkodzony parowiec, rozkołysany wśród śnieżnej zawiei, musiał zaiste wyglądać
jak widmo - ciemna zjawa wśród świata zasypanego białymi płatkami - dla marynarzy
wpatrzonych weń na wielorybniku. Ale widać nie wierzyli w duchy , bo kapitan, przybywszy
do portu, złożył raport bynajmniej nie romantyczny o tym, że dostrzeżono uszkodzony
parowiec na szerokości południowej mniej więcej 50 stopni, a długości jeszcze bardziej
niepewnej. Inne parowce wyruszyły, aby go znalezć; wynotowały go w końcu z zimnych
krańców świata i wprowadziły do portu zaopatrzonego w doki oraz warsztaty reperacyjne,
gdzie pod uderzeniami młotów przywrócono ruch bijącemu sercu ze stali, aby statek mógł
znów wyruszyć, pełen odrodzonej dumy ze swojej siły, karmiony ogniem i wodą, ziejący w
powietrze czarnym dymem, pulsując, drgając, torując sobie dumnie drogę wśród wielkich fał
ze ślepą pogardą dla wichrów i morza.
Podczas dryfowania tropy statku, którego serce stanęło między żebrami z żelaza,
wyglądały jak poplątana nitka na białym papierze mapy morskiej. Pokazał mi ją mój
przyjaciel, drugi oficer owego parowca. Wśród tej dziwacznej plątaniny tkwiły słowa
wypisane przez oficera tu i ówdzie drobnymi literkami:  sztormy ,  gęsta mgła ,  kry -
notatki o pogodzie. Parowiec kręcił się bez końca po tych tropach, przecinając raz po raz swój
przypadkowy szlak, który w końcu był najbardziej podobny do dziwacznego labiryntu
kreślonych ołówkiem linii bez żadnego znaczenia. Lecz w tym labiryncie krył się cały
romantyzm słowa  zapózniony , i odcień grozby zawarty w słowie  przepadły .
- To trwało trzy tygodnie - rzekł mój przyjaciel. - Pomyśl tylko!
- Jakże ci tam było? - zapytałem.
Machnął ręką, jakby chciał powiedzieć:  Służba nie drużba. A potem rzekł
niespodzianie, jakby powziąwszy decyzję:
- Zresztą, powiem ci. Pod koniec zamykałem się w kajucie i płakałem.
- Płakałeś?
- Zalewałem się łzami - wyjaśnił krótko i zwinął mapę.
Mogę zaręczyć, że to był człowiek dzielny - jeden z najlepszych, jacy kiedykolwiek
znalezli się na pokładzie - lecz nie umiał znieść uczucia, że ma pod stopami nieżywy statek,
mdlącego, pozbawiającego odwagi uczucia, którego doświadczyli ludzie na nielicznych
 zapóznionych statkach, doprowadzonych w końcu do portu pod sztormowymi żaglami -
uczucia, z którym się zmagali i które zwyciężyli wypełniając wiernie swój obowiązek.
UCHWYT LDU
XX [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.