[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tessa usiadła mu na biodrach i sama wybrała moment, gdy stali się
jednością. Z zachwytem patrzył na jej smukłą sylwetkę i pełny biust
kołyszący się w powolnym rytmie. Nie oparł się pokusie i objął dłońmi
kształtne piersi. Tessa była dziewczyną z jego snów i śmiałych wizji.
Przyciągała go jak magnes i rozgrzewała niczym płomień. Z każdą chwilą
przybywało jej odwagi.
Gdy ochłonęli i ułożyli się wygodnie, by odpocząć, przytulona do
ukochanego Tessa westchnęła głęboko, znów świadoma ciężaru, jakim ich
oboje obarczyło życie.
- Co się stało? - zapytał zaniepokojony Chase.
- Nic. NaprawdÄ™.
Objął ją mocniej. Był zbity z tropu. Dziwiły go jej zmienne nastroje - raz
euforia, raz smutek. Była delikatna i rozświetlona wewnętrznym blaskiem,
ale wyczuwał, że ma jakiś mroczny sekret, który starannie ukryła. Jakieś
fakty z odległej przeszłości mąciły jej pogodę ducha. Pochmurniała,
wracając do nich pamięcią. Nawet czułość i namiętność nie przynosiły jej
zapomnienia. Choć tak bardzo się zbliżyli, chwilami była ogromnie daleka.
Przypomniał sobie, jak mówiła, że przeszłość może odrzeć ich związek
ze wszelkiego uroku. Co miała na myśli?
W niedzielę długo spali. Po przebudzeniu Tessa zaparzyła kawę, a
Chase pobiegł do piekarni po świeże bułeczki. Gdy wrócił, drzwi sypialni
były zamknięte. Delikatnie zapukał i czekał, aż Tessa pozwoli mu wejść.
Siedziała po turecku na łóżku. Miała na sobie białą suknię. Szeroka
spódnica tworzyła na pościeli jasny krąg.
Tessa Rose pogrążona w medytacjach wyglądała prześlicznie. Była
poważna i skupiona. W tym nastroju siadła do śniadania. Chase gapił się w
65
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
nią jak w obraz. Pod jego uporczywym spojrzeniem zaczęła się rumienić.
Wolno, jakby w roztargnieniu jadła świeże bułeczki i sączyła poranną kawę.
Gdy kończyli śniadanie, poczuli, że płomień żądzy ogarnia ich na nowo
- Rozbierzesz się dla mnie? - zapytał nagle Chase zdławionym głosem.
- Sama nie wiem. - Tessa westchnęła głęboko. - Chyba nie starczy mi
odwagi.
- Spróbuj. Jeśli będziesz się czuła zażenowana, w każdej chwili możesz
przestać.
- Puścisz muzykę? - zapytała z tajemniczym uśmiechem.
- Jeśli chcesz, proszę bardzo. - Usiadł na łóżku i włączył radio.
- Ja tylko żartowałam!
Chase nie zważał na jej protesty. Przesuwał gałką, szukając
odpowiednich melodii. Wreszcie zabrzmiała rytmiczna, ale przyjemna dla
ucha piosenka.
- To jest to!
Nie przypuszczała, że jej się uda, ale Chase tak długo zachęcał ją i
szeptał słodkie słówka, aż nabrała odwagi i zaczęła się kołysać się w rytm
muzyki. Zabrzmiała powolna, liryczna piosenka. Tessa bez pośpiechu
rozpinała guziki. Tańczyła, wabiła, uwodziła; rzucała nawet prowokujące
spojrzenia.
Gdy została tylko w bieliznie, Chase się do niej przyłączył. Wziął ją w
ramiona i rozebrał do naga. Do tej pory nigdy nie tańczył, ale mimo to
całkiem niezle sobie radził. Tessa rozpięła mu koszulę i pomogła uwolnić się
od dżinsów.
Z radia dobiegały coraz wolniejsze, coraz bardziej zmysłowe utwory, a
oni tańczyli, całując się namiętnie.
Opadli na łóżko, spragnieni mocniejszych wrażeń.
- Dobrze ci, Tesso? - zapytał, gdy był już w niej.
- Cudownie. Nie potrafię tego opisać.
- Nie chcę, żebyś wracała do domu.
- Przed nami jeszcze wiele godzin.
Pocałował ją i objął jeszcze mocniej. Kochali się czule. Gdy oboje
66
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
osiągnęli szczyt i odpoczywali, jeszcze złączeni, Tessa odruchowo zacisnęła
wewnętrzne mięśnie, jakby nie chciała, żeby kochanek się od niej odsunął.
Cudowne uczucie: rozkosz i... podniecenie. Chase znów był gotów się
kochać! To się nie mieściło w głowie.
- Tak - szepnęła.
- Jak to?
- Poddaj się temu. Chcesz i możesz.
Gdy znów leżeli zmęczeni i przytuleni, Chase zobaczył na jej twarzy
tryumfujący uśmieszek.
- Jesteś z siebie bardzo zadowolona, co? - zapytał z przekąsem.
W odpowiedzi tylko mruknęła rozkosznie.
- Nie wiedziałem, że to możliwe. Byłem wykończony, a w chwilę
pózniej...
- Tak bywa. Czasami i kobiety, i mężczyzni są w stanie przeżywać
rozkosz raz po raz - stwierdziła tonem znawczyni przedmiotu.
Chase wybuchnął śmiechem. Cudowny dzwięk: głęboki, gardłowy,
donośny trafił Tessie do serca.
To był najpiękniejszy śmiech, jaki w życiu słyszała.
67
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
ROZDZIAA ÓSMY
Chase odwiózł Tessę do domu samochodem, choć ich mieszkania
dzieliło zaledwie pięć przecznic. Nie chciał, żeby widziano, jak wraca od
niego w eleganckiej, białej sukni. Było mu smutno, że niedziela się kończy,
bo miał tej nocy spać sam, zamiast tulić w objęciach Tessę rozgrzaną snem
i spowitą obłokiem różanej woni. Był poważny i trochę zdenerwowany, bo
uznał, że nadeszła pora, żeby opowiedzieć jej o swojej przeszłości.
Tessa również była milcząca. Może przeczuwała, co zamierza Chase.
Poza tym również nie miała ochoty się z nim rozstać.
Gdy weszli do jej mieszkania, zniknęła w garderobie, żeby się przebrać.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Mógłbyś zobaczyć, kto się dobija?
Na progu stał Norm, sąsiad Tessy, a obok niego urodziwa młoda
blondynka, której Chase nie znał.
- Cześć. Zastałem Tessę?
- Jest zajęta, nie może tu przyjść.
- Mam wiadomość. Byli tu jej rodzice. Wpadli około drugiej. Prosili,
żeby zadzwoniła. Domyślałem się, że jest z panem, ale wolałem o tym nie
mówić. Nie byłem pewny, czy Tessa wtajemniczyła ich w swoje sprawy. Wie
pan, jak to jest.
- Przekażę jej tę wiadomość.
- Rodzice Tessy byli okropnie zdenerwowani - wtrąciła blondynka. -
Przez całą sobotę próbowali się do niej dodzwonić.
- Dzięki. Dopilnuję, żeby panna Rose się z nimi skontaktowała.
- Ci państwo się zamartwiali - ciągnęła kobieta.
- Chodzmy, skarbie. - Norm ujÄ…Å‚ ramiÄ™ dziewczyny i pociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… za
sobą. - Zrobiliśmy swoje.
Chase zaniknął drzwi. Z garderoby wyszła Tessa, ubrana w dżinsy i
podkoszulek.
- Wszystko słyszałam - mruknęła. - Lepiej zadzwonię od razu, bo
gotowi zawiadomić policję, o ile już tego nie zrobili. - Podniosła słuchawkę. -
68
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Dziesięć wiadomości nagranych na sekretarkę. Założę się, że wszystkie są
od moich rodziców. W kuchni pod kloszem leży ciasto czekoladowe. Wez
sobie kawałek. Ja również go skosztuję.
Chase znalazł ciasto, talerze i widelczyki, a tymczasem Tessa starała
się uspokoić zdenerwowanych rodziców.
- Nie będę się tłumaczyć. Dlaczego miałabym wam mówić, dokąd idę i
o której wrócę? Rozmawialiśmy o tym, zanim się wyprowadziłam. Mamo,
nie planowałam nocowania poza domem. Tak wyszło. Nie słuchałam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]