[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnień na kolejne lata, a nie byle jaki szybki numerek na tylnym siedzeniu samocho-
du jej chłopaka. Poza tym przyjechali na tańce zaledwie dwie i pół godziny temu. Jerry
był diabelnie napalony i egoistycznie zaślepiony pragnieniem seksu. W gruncie rzeczy,
upomniała samą siebie, był on tylko żądnym wrażeń nastolatkiem, a nie prawdziwym
mężczyzną i z całą pewnością nie miał w sobie ani krzty romantyzmu. Poza tym i tak
24
nie czuła się tu dobrze. Miała zbyt wiele problemów, którymi bez przerwy się zadręcza-
ła. Zgodziła się wyjść z nim, choć jej plany na ten wieczór nie zawierały seksu na par-
kingu, w samochodzie z zaparowanymi szybami, o czym przez cały czas myślał Jeny.
Kiedy wychodzili z sali gimnastycznej, którą zespół dekoratorów rozpaczliwie starał
się zmienić na balową, Amy ze smutkiem obejrzała się za siebie, spoglądając ostatni raz
na ozdoby z krepiny, sreberek i kolorowych papierowych chusteczek. Zwiatła były przy-
gaszone. Obrotowa lustrzana kula wisząca pod sufitem kręciła się powoli, rzucając róż-
nobarwne refleksy, gdy promień światła odbijał się w którejś z jej tysiąca fasetek. Sala
powinna wydawać się egzotyczna, wręcz czarodziejska. W Amy widok ten budził jedy-
nie uczucie smutku.
Jerry miał starannie utrzymanego, zawsze wypucowanego dwudziestoletniego che-
vroleta. Wyjechał z miasta wzdłuż wąskiej, krętej Black Hollow Road. W końcu skrę-
cił w jednokierunkową przecznicę, wjechał na gruntową drogę biegnącą wzdłuż rzeki
i wprowadził samochód pomiędzy gęste krzewy i rozłożyste, choć rzadkie drzewa.
Wyłączył reflektory, zgasił silnik i opuścił kilka cali szybę, aby wpuścić do środka cie-
pły podmuch świeżego, nocnego powietrza.
Zwykle parkowali właśnie w tym miejscu. To właśnie tutaj Amy zaszła w ciążę.
Jerry wyśliznął się zza kierownicy. Uśmiechnął się do niej, a jego zęby zdawały się
świecić w blasku księżyca, przebijającym pomiędzy drzewami i wpływającym przez
przednią szybę do wnętrza wozu. Ujął Amy za rękę i delikatnie położył ją sobie między
nogami.
Czujesz to, maleńka? Widzisz, jak mnie podpaliłaś?
Jerry...
%7ładna dziewczyna nigdy tak mnie nie rajcowała jak ty. Wsunął rękę za jej sta-
nik i zaczął obmacywać piersi.
Jerry, zaczekaj chwilÄ….
Pochylił się w jej stronę i pocałował ją w szyję. Pachniał Old Spice em. Zabrała dłoń
z jego krocza i odsunęła się. Nie zrozumiał aluzji. Wyjął rękę zza stanika tylko po to, by
sięgnąć do suwaka sukienki.
Jerry, do diabła! odsunęła gwałtownie jego dłoń.
Zamrugał powiekami, zdezorientowany.
%7łe co? Co się stało?
Ziajesz jak pies.
Bo mnie podniecasz.
Ciebie podnieciłaby nawet dziura w płocie.
Co to ma znaczyć?
Chcę porozmawiać.
Porozmawiać?
25
Wiesz, czasami ludzie to robiÄ…. RozmawiajÄ…, a dopiero potem siÄ™ pieprzÄ….
Patrzył na nią przez chwilę, po czym westchnął:
W porządku. O czym chcesz rozmawiać?
Nie chodzi o to, o czym CHC MÓWI stwierdziÅ‚a. Ale o to, o czym
MUSIMY porozmawiać.
Mów z sensem, dziecino. Co to ma być, jakaś zagadka czy co?
Wzięła głęboki oddech, po czym wyrzuciła z siebie złe wieści:
Jestem w ciąży.
Przez kilka chwil noc była tak cicha, że słychać było łagodny szum fal obmywających
brzeg rzeki dwadzieścia stóp dalej. Zarechotała żaba.
To ma być żart? spytał w końcu Jerry.
Nie.
Naprawdę jesteś w ciąży?
Tak.
O kurwa.
No tak mruknęła sarkastycznie co za wymowne podsumowanie sytuacji.
Nie miałaś okresu, czy jak?
Nie miałam w zeszłym miesiącu. I w tym też już mi się opóznia.
Byłaś u lekarza?
Nie.
Może nie jesteś w ciąży.
Jestem.
Nie przytyłaś.
Za wcześnie, aby było coś widać.
Milczał przez chwilę, wpatrując się w drzewa i czarną, oleistą rzekę za nimi. Potem
rzekł:
Jak mogłaś mi zrobić coś takiego?
Jego pytanie zupełnie zbiło ją z nóg. Spojrzała na niego rozdziawiając szeroko usta,
a kiedy zorientowała się, że nie żartował, wybuchnęła gromkim śmiechem.
Może niespecjalnie uważałam na lekcjach biologii, ale wydaje mi się, że TY zrobi-
łeś to MNIE, a nie na odwrót. I nie próbuj zwalać winy na partenogenezę.
Parte... co?
Partenogenezę. Następuje wówczas, kiedy samica zachodzi w ciążę bez udziału
samca zapładniającego jajo.
Z nutą nadziei w głosie zapytał:
Czy to może wchodzić w grę?
Boże, co za dureń. Dlaczego w ogóle mu się oddała? Nie mieli ze sobą nic wspólnego.
Ona była uzdolniona artystycznie grała na flecie, lubiła rysować. Jerry absolutnie nie
interesował się sztuką. Lubił samochody i sport, natomiast Amy nie znosiła rozmów na
26
te tematy. Uwielbiała czytać on uważał książki za rozrywkę dla dziewczyn i pedałów.
Z wyjątkiem seksu, samochodów i futbolu żaden temat nie był w stanie zainteresować
go dłużej niż przez dziesięć minut. Nie potrafił się skupić jak małe dziecko. Dlaczego
więc mu się oddała? DLACZEGO?
Och, oczywiście powiedziała w odpowiedzi na jego pytanie. Jasne że par-
tenogeneza mogłaby wchodzić w grę... gdybym była owadem. Albo rośliną pewnego
określonego gatunku.
Jesteś pewna, że to nie przytrafia się ludziom? zapytał.
Boże, Jerry, przecież nie możesz być taki głupi. Zgrywasz się, prawda?
Kurwa, nigdy nie uważałem na lekcjach biologii starej Ameby Peterson rzucił
w charakterze usprawiedliwienia Jerry. To zawsze mnie nudziło jak jasny gwint.
Milczał przez parę minut, a ona czekała. Wreszcie się odezwał:
I co masz zamiar zrobić?
Usunę odparła.
W mgnieniu oka się rozpromienił.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]